“Do Ekstraklasy jeden krok, jeden jedyny krok – nic więcej” – można by sparafrazować piosenkę wykonywaną przez Andrzeja Dąbrowskiego. Jedynym krokiem, jaki dzieli RKS Raków Częstochowa od awansu do najwyższej klasy rozgrywek, jest zwycięstwo w jutrzejszym pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
– Mamy nadzieję i liczymy na to, że środa, 24 kwietnia 2o19 r. będzie historycznym dniem dla naszego klubu – przyznaje rzecznik RKS-u Raków Daria Wollenberg. – Każdy, kto ma czerwono-niebieskie serce, powinien przyjść na stadion przy ul. Limanowskiego i być świadkiem historii – dodaje.
W tabeli Fortuna I Ligi Raków lideruje z dorobkiem 65 punktów. Podbeskidzie zdobyło 42 punkty i zajmuje piąte miejsce, jednak bilans ostatnich czterech spotkań jutrzejszych rywali jest podobny – dwa zwycięstwa remis i porażka. Jak mówi Daria Wollenberg, każdy mecz w lidze jest trudny. – Nikt się nie kładzie na boisku. Bez walki i ambicji nie da się zdobyć punktów.
Piłkarze Rakowa, sztab i pracownicy klubu oraz kibice bardzo pieczołowicie przygotowują się do meczu, który może dać biało-niebieskim powrót do Ekstraklasy po 21 latach. – W klubie panuje pełne skupienie i koncentracja, aby wywalczyć trzy punkty i aby później móc cieszyć się z awansu z kibicami – mówi Daria Wollenberg.
Bilety na mecz można kupić w kasie stadionowej oraz w sklepiku w Galerii Jurajskiej.
Arbitrem jutrzejszego meczu będzie Wojciech Krztoń z Olsztyna. Pierwszy gwizdek na stadionie przy ul. Limanowskiego o 17.30.
Maciej Orman
foto źródło: www.rksrakow.pl