Dwuletni Olek Filipowski potrzebuje pomocy. By chłopiec mógł żyć, potrzeba zebrać 4,5 miliona złotych na operację jego serca w Stanach Zjednoczonych.
O szczegółach i historii choroby mówiła w Radiu Fiat Dominika Filipowska, mama Olka:
-Nasz syn Aleksander urodził się ponad dwa lata temu, z bardzo poważną i skomplikowaną wadą serca. Ma zarośniętą tętnicę płucną i utrudniony wypływ z prawej komory. Jest po dwóch operacjach kardiochirurgicznych. Pierwsza w Polsce, nieplanowana, udana, która ratowała jego życie. Mógł dalej podjąć walkę. W lipcu ubiegłego roku pojechaliśmy do Rzymu na operację, która miała zakończyć cały nasz problem z wadą serca synka. Niestety operacja nie udała się. Przez pandemię przyjechaliśmy za późno. W tej chwili mamy kolejny poważny problem. Ostatnie badania pokazały, że tętnice płucne Aleksandra zaczęły całkowicie zanikać, zamiast rosnąć. W tej chwili ostatnią deską ratunku jest operacja w Stanford w USA. Jej koszt to 4,5 mln zł. Dla nas, rodziców to niewyobrażalny koszt, ale musimy po prostu zrobić wszystko, żeby tam pojechać i uratować nasze dziecko.
Jak mówi tata Piotr Filipowski, zbiórkę na leczenie Olka można wesprzeć m. in. poprzez wpłatę funduszy na stronie www.siepomaga.pl/olek-filipowski oraz przekazywanie przedmiotów na licytacje:
-Staramy się znaleźć darczyńców, którzy będą w stanie wesprzeć naszą akcję. M. in. jest zbiórka na portalu siepomaga. Tam wszystkich darczyńców prosimy o wpłaty. Są prowadzone również m.in. licytacje, na których mogą się podzielić osoby rzeczami podarowanymi Olkowi, dzięki którym możemy odsprzedać i dzięki temu też finansować leczenie Olka.
Lekarze ze stanów zjednoczonych alarmują, że czasu na działanie jest coraz mniej:
-W tym tygodniu otrzymaliśmy informację mailową z kliniki w Stanford, że wiedzą jak wygląda sytuacja w sercu naszego syna i powinniśmy przyjechać najpóźniej za miesiąc, by podjęli się operacji. W tym momencie zebranie 4 milionów złotych w miesiąc wydaje się nierealne. Dlatego szukamy pomocy wśród ludzi w całej Polsce i pragniemy, żeby akcja dotarła do jak największej ilości osób.
O pomoc w zbiórce apelowała także Monika Fajer z Solidarnej Polski:
-Dziecko jest największym darem, jaki otrzymaliśmy od Boga i od losu. Dlatego bardzo proszę wszystkich Państwa o pomoc i o wsparcie, żeby ci ludzie nie czuli się samotni. Wszystkim, którzy mogą pomóc, będziemy bardzo wdzięczni. Ja wierzę w to, że są ludzie dobrej woli i ludzie którzy nam pomogą.
W tym momencie zebrano ok. 630 tys. złotych. To jednak tylko kropla w morzu środków potrzebnych do tego, by mały Olek mógł przez długie lata cieszyć się życiem.
JS/KG