Każdy osadzony w więzieniu lub areszcie śledczym, pod względem opieki medycznej jest zdecydowanie bardziej uprzywilejowany od przeciętnego Kowalskiego, który opłaca lub opłacał przez całe dorosłe życie składki zdrowotne. Na wizytę w poradni kardiologicznej przysłowiowy Kowalski musi czekać często w kolejce kilka miesięcy, osadzony – zaledwie kilkanaście dni. Więźniowie lub osadzeni dość często są przywożeni na badania do stacji pogotowia lub do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. W praktyce osadzeni tymczasowo albo odbywający karę mają dostępną na wyciągniecie ręki opiekę ambulatoryjną, a na wizytę u specjalisty, jeśli takiego potrzebują, czekają nie dłużej niż kilkanaście dni. Sytuacja taka dla wielu może budzić niesmak i poczucie niesprawiedliwości. Winne są temu obowiązujące regulacje, które jak na razie nie uległy zmianie.
PN