„Zielone” odpady i jak sobie z nimi radzić

W okresie jesiennym podczas porządkowania posiadłości musimy zmagać się z licznymi „zielonymi odpadami”, czyli wszelkiego rodzaju liśćmi i gałęziami.

O to, czy nadmiar odpadów występuje, oraz jak sobie z nimi radzić, zapytaliśmy właścicieli działek na terenie Częstochowy:

– Nie, nie mam takiego problemu. Mam specjalne miejsce na działce, swego rodzaju kompostownik, w którym składuje tego rodzaju odpady. /…/ Nie radzę, cały czas próbuję opanować nową strategię, ale odpadów ciągle przybywa. /…/ Oczywiście, że mam. Odpadów jest bardzo dużo. Praktycznie nie mam co z nimi zrobić. Pakujemy je w worki i szykujemy do wywozu.

Według Centrum Usług Komunalnych (CUK), odpady te należy gromadzić w odpowiednich, przeznaczonych do tego pojemnikach. Można je również dostarczać we własnym zakresie do specjalnych punktów zbiórki odpadów. Punkty te jednak są często daleko, a działkowcy powinni mieć swobodny dostęp do wspomnianych pojemników. Jak to wygląda w rzeczywistości?

– Tak, oczywiście, że znajduje się taki brązowy pojemnik, ale ja z niego nie korzystam. /…/ Niestety, w okolicy nie znajduje się żaden brązowy pojemnik. Odpady z działki wywozimy przy Wałach Dwernickiego i tam w odpowiedni sposób je utylizujemy. Jest to dosyć daleko i musimy korzystać z usług odpowiedniego człowieka, który pomaga nam te odpady przewieźć.

Niestety, wraz ze wzrostem ilości odpadów w okresie jesiennym, często mamy do czynienia z nielegalnym spalaniem liści oraz gałęzi. Zapytaliśmy działkowców, czy byli kiedyś świadkami palenia tego typu odpadów:

– Widziałem, jak ktoś rozpala, ale nie widziałem, żeby cokolwiek się paliło. /…/ Nie, nie byłam świadkiem takiej sytuacji. U nas na zebraniach jest ciągle powtarzane, aby nie palić niczego na działkach i jeden drugiego pilnuje, aby do takich sytuacji nie dochodziło. /…/ Oczywiście, że tak. Mam sąsiadów którzy notorycznie palą zielone odpady, ale nie tylko. Sytuacje te są zgłaszane, ale sąsiedzi nic sobie z tego nie robią.”

Często słyszy się, że ktoś nie dbając o swoją działkę, utrudnia również zachowanie porządku swoim sąsiadom. Czy z podobnym problemem zmagają się mieszkańcy Częstochowy?

– Nie, sąsiedzi w swoim własnym zakresie utylizują swoje odpady. /…/ Nie, mam bardzo kulturalnych sąsiadów. /…/ Nie musiałam, ponieważ każdy dba o to, aby we własnym zakresie wywieźć odpady.

Nadmiar „zielonych” odpadów jesienią to rzecz naturalna i nieunikniona. Jak się jednak okazuje, można sobie z tym poradzić, chociaż nadal zdarzają się osoby, które robią to niepoprawnie, szkodząc tym samym sobie i innym.

Skip to content