Raków Częstochowa czwartkowy wieczór z pewnością może zaliczyć do udanych. W pierwszym meczu rozgrywany w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA pokonali wicemistrza Kazachstanu – FC Astana 5:0. Na listę strzelców dla Rakowa wpisali się kolejno: Ivi Lopez, Mateusz Wdowiak, Vladislav Gustkovskis, Vladyslav Kochergin oraz Fran Tudor.

Mecz rozgrywany na stadionie przy ulicy Limanowskiego 83 był historyczny, bowiem europejskie puchary po raz pierwszy zawitały do Częstochowy. Pomimo gry w osłabieniu przez długi czas po czerwonej kartce dla Deiana Sorescu w drugim kwadransie gry, czerwono – niebiescy pewnie wygrali mecz. Marek Papszun – trener Rakowa Częstochowa na pomeczowej konferencji podsumował spotkanie:

Jesteśmy szczęśliwi. To historyczny mecz i duże zwycięstwo. Biorąc pod uwagę przebieg meczu drużyna pokazała nie tylko świetną grę, ale również wielki charakter. Myślę, że uradowaliśmy naszych kibiców pięknymi bramkami. Mamy solidną zaliczkę przed meczem rewanżowym, ale kropkę nad “i” trzeba będzie jeszcze postawić.

Szkoleniowiec drużyny gości z pokorą przyznał, że Raków Częstochowa był drużyną zdecydowanie lepszą:

Wynik jest zasłużony, zwycięstwo również. Cała drużyna Rakowa jest jeden poziom wyżej od naszej. Jesteśmy w trudnej sytuacji przed meczem rewanżowym.

Po pokaźnym zwycięstwie na własnym stadionie podopiecznych Marka Papszuna czeka teraz rewanż w Kazachstanie. Zaliczka po pierwszym meczu jest solidna, jednak częstochowianie nie mogą osiąść na laurach. Spotkanie na terenie drużyny gości pierwszego meczu zaplanowane jest na czwartek, 28 lipca o godzinie 17:00, a zwycięstwo „medalików” można podsumować krótko – Raków nie ma ładnego stadionu, za to ma poważny zespół, pisany przez duże Z.

Skip to content