W sobotę 28 sierpnia po raz XXVI z Olsztyna do Częstochowy przeszła Pielgrzymka Ludzi Słabych, w której corocznie udział biorą niepełnosprawni, uzależnieni, bezdomni, ich opiekunowie, rodziny i wszyscy, którzy się z tymi grupami solidaryzują.
Andrzej Kalinowski, prezes fundacji „Betel”, która jest corocznym organizatorem Pielgrzymi Ludzi Słabych opowiedział, kto brał udział w pielgrzymce oraz z jakimi intencjami szli jej uczestnicy:
Tak naprawdę, przede wszystkim uczestniczą w tej pielgrzymce osoby niepełnosprawne, ich rodziny i opiekunowie. Ale są też osoby bezdomne z Fundacji św. Barnaby, są domy pomocy społecznej, różnego rodzaju domy środowiskowe dla osób niepełnosprawnych czy też grupa osób leczących się z uzależnienia. Wszyscy nosimy w sobie „coś tam” i chcemy zanieść do stóp Matki Bożej te wszystkie nasze słabości, z którymi się na co dzień zmagamy. Abyśmy byli silniejsi, abyśmy się nie zmęczyli w posługiwaniu i w kontakcie z osobą niepełnosprawną. A osoby niepełnosprawne być może idą z intencją, aby nigdy nie zabrakło im rąk do pomocy i serca dla nich.
W organizację pielgrzymki zaangażowali się także pracownicy częstochowskiej Fundacji św. Barnaby. Przygotowania do pielgrzymki trwały kilka dni. W sobotę prace rozpoczęły się już od godz. 4:00 nad ranem. Ewa Gonera z Fundacji św. Barnaby opowiada o, jak sama mówi drobnostkach, które Fundacja przygotowała dla pielgrzymów:
To są takie drobnostki, które tworzą jedną dużą całość, którą później widać. Zrobiliśmy kawę, herbatę, wcześniej przygotowane były kanapki. Siostry upiekły dla nas udka, więc ten obiadek będzie, myślę, że nikomu nie braknie. Najważniejsze by była ta siła i chęć, bo idą z nami również osoby, które nie mają sobie gdzie przygotować ciepłego posiłku. Dostali też takie woreczki z wodą, kanapkami, chusteczkami higienicznymi i kilkoma innymi drobiazgami.
W organizację pielgrzymki mocno zaangażowała się także s. Milena ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, która zajmowała się m. in. zorganizowaniem samochodów, które asystowały pielgrzymce. S. Milena podkreśla, że uczestnicy pielgrzymki, mimo swoich słabości, okazali wielki hart ducha:
To piękne, że w tym słonecznym dniu idzie XXVI już Pielgrzymka Ludzi Słabych. Od wielu lat do tej pielgrzymki dołączają ludzie bezdomni, ludzie ubodzy, którzy spotykają się w Fundacji św. Barnaby. Nie są to ludzie w sile wieku, nie są to ludzie zdrowi, są to ludzie, którzy potrzebują wszelakich form pomocy. Ale kiedy patrzymy na radość ,zaangażowanie, entuzjazm…, no dla mnie jest to bardzo wzruszające, jak bronią się przed jakąkolwiek pomocą: „Nie nie, ja do samochodu absolutnie, broń Boże! – nie nie, ja jeszcze ten kawałeczek dojdę”. Podziwiam ogromną wytrwałość tych ludzi. Jestem przekonana, że niektórzy niosą te ciężkie plecaki dodatkowo do swoich intencji. Dokładając trudu żeby to wyrzeczenie, żeby ta ofiara w intencji której idą, była jeszcze milsza Panu Bogu.
W pielgrzymce niesione było także wielkie, czerwone serce, na którym zapisywano intencje uczestników pielgrzymki. O szczegółach mówi Piotr z parafii św. Zygmunta w Częstochowie, który był jednym z powierników serca intencyjnego:
Niesiemy w serduszku intencje od naszych parafian i od osób z Fundacji św. Barnaby, którzy się dołożyli ze swoimi intencjami do tego serduszka, ponieważ ono będzie złożone na ołtarzu u Matki Bożej i w tych intencjach odprawiona zostanie Msza św.. […] Fajnie jest, że jesteśmy tutaj, jest duża grupa, że są też księża, że jest wesoło i jest też oprawa muzyczna. Cieszę się, że po raz czwarty uczestniczę w tej pielgrzymce.
Tegoroczna Pielgrzymka Ludzi Słabych odbyła się bez kłopotów. Obyło się bez zasłabnięć i skaleczeń. Służba medyczna i asysta samochodowa na szczęście pozostawały bez pracy. Pielgrzymka bez przeszkód dotarła na Jasną Górę, gdzie zakończyła się uroczystą Mszą św., której przewodniczył metropolita częstochowski, abp Wacław Depo.