Wczoraj we Wręczycy Wielkiej doszło niecodziennego zdarzenia. Policjanci z wręczyckiej drogówki rzucili się w pościg, który wyglądał jak sceny z hollywoodzkich filmów.
Szczegóły sprawy tłumaczy sierż. sztab. Marlena Wiśniewska z kłobuckiej Policji:
Wczoraj wieczorem we Wręczycy Wielkiej partol drogówki podjął próbę zatrzymania do kontroli drogowej pojazdu, którzy przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym. Na dany przez policjantkę sygnał do zatrzymania kierowca zwolnił prawie zatrzymując auto, po czym gwałtownie przyspieszył i oddalił się w kierunku miejscowości Blachownia. Stróże prawa natychmiast ruszyli za nim w pościg, używając sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Po chwili dołączył do nich kolejny radiowóz. Policjanci zablokowali dalszą drogę ucieczki BMW.
To jednak nie był koniec pościgu…
Ścigany pojazd skręcił w dukt leśny. Następnie nie zważając na realne zagrożenie bezpieczeństwa, przejechał przez ulicę Sienkiewicza i kontynuował dalej ucieczkę drogą leśną. Jadąc z nadmierną prędkością gubił po drodze elementy swojej karoserii samochodu. Kiedy dotarł do nasypu torów kolejowych, przez który nie było już przejazdu, porzucił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo. Został zatrzymany i obezwładniony przez wręczyckich mundurowych.
Okazało się, że mężczyzna miał powody, żeby uciekać:
Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że 36-letni mieszkaniec powiatu lublinieckiego jest poszukiwany listem gończym. Miał do odbycia karę 1 roku pozbawienia wolności. Tablice rejestracyjne BMW należały do innego pojazdu, a samochód nie posiadał ubezpieczenia i nie był dopuszczony do ruchu. Oprócz szeregu wykroczeń, które popełnił mężczyzna uciekając przed Policją, odpowie on również za przestępstwo. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak słyszeliśmy, nie opłaca się nie zatrzymywać na polecenie Policji. To już drugi przestępca z naszej okolicy, który w ostatnim czasie wpadł podczas rutynowej kontroli drogowej.
RG