AZS bez pomysłu na Politechnikę

od tylu

Spotkanie w Warszawie pokazało, jak wiele pracy czeka jeszcze drużynę AZS-u Częstochowa. W starciu dwóch wyrównanych drużyn – przynajmniej na papierze, częstochowianie polegli z kretesem. Zespół Marka Kardosa bardzo źle rozpoczął spotkanie (1:4), a później długimi fragmentami nie potrafił złapać swojego rytmu. Najbardziej raziła jednak różnica w podejściu do gry. Młodzi zawodnicy Politechniki żywiołowo reagowali na każdy zdobyty punkt, częstochowianie momentami mieli miny, jakby ktoś kazał im grać za karę. W pierwszym secie ani przez chwilę zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone. Druga odsłona była już bardziej wyrównana, a kilkukrotnie AZS popisał się skutecznym atakiem Bartosza Janeczka i Michała Kaczyńskiego. Szwankowała jednak taktyka, jak choćby przy stanie 23:24, gdy na zagrywkę wszedł zupełnie nierozgrzany Maksim Khilko. W tej sytuacji trudno mieć pretensje do Białorusina, że posłał autową piłkę.

W trzeciej partii Akademikom udało się doprowadzić do wyrównanej końcówki i w efekcie walki na przewagi. W decydujących momentach znów zabrakło jednak doświadczenia, siatkarskiego cwaniactwa, nade wszystko raził jednak brak taktycznego pomysłu z ławki trenerskiej. Koniec końców, AZS przegrał 26:28 i całe spotkanie 0:3. W następnej kolejce o jakąkolwiek  zdobycz punktową będzie jeszcze trudniej – do Częstochowy przyjeżdża drużyna Czarnych Radom. Początek meczu w HSC, w sobotę (18.10) o godzinie 17.00.

Politechnika Warszawska – AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:23, 28:26)

Mariusz Rajek

Skip to content