Koniec z przekręcaniem liczników w autach. Dla oszustów będą surowe kary. Zarówno dla tych, którzy zadanie przekręcenia licznika zlecają, jak i tych, którzy je wykonują. Pod koniec września rząd przyjął we wtorek projekt zmian w prawie o ruchu drogowym. Zakłada on surowe kary dla oszustów. W myśl projektu nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym i Kodeksu karnego, za każde cofnięcie licznika będzie grozić kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat, zarówno dla zlecającego oszustwo, jak i wykonawcy, na przykład mechanika samochodowego. – Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą miały obowiązek spisywania aktualnego stanu licznika kontrolowanego samochodu. Te dane też trafią do centralnej ewidencji pojazdów. Zasadnicza zmiana polega na tym, że do tej pory oszukany klient mógł się domagać jedynie zaniżenia wartości nabytego pojazdu, co w praktyce różnie wyglądało – mówi radca prawny Rafał Hanusiak.
Zjawisko cofania liczników w samochodach jest powszechne i powoduje realne straty. Kupujący są przekonani, że nabywają samochód ze znacznie niższym przebiegiem, w rzeczywistości niejednokrotnie kupują złom, który powinien znaleźć się na śmietniku samochodowym.
Podobne rozwiązania prawne przewidujące srogie kary za proceder cofania liczników działają w państwach zachodniej Europy. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika kilometrów można zostać skazanym na pięć lat więzienia. W Austrii rok więzienia grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje dwa lata więzienia za zmianę wskazań licznika przebiegu, a w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem więzienia i przepadkiem samochodu.
PNP