Kilka tysięcy fanów, dla których do najważniejszych doznań w życiu należą ryk motocykli, zapach spalanego paliwa i emocje towarzyszące wyścigom żużlowym, szczelnie wypełniło w piątek, 22 lutego Halę Sportową „Częstochowa” podczas prezentacji drużyny Włókniarza, która w nadchodzącym sezonie walczyć będzie o miano drużynowego mistrza Polski. Trzon biało-zielonej ekipy stanowią zawodnicy, którzy w minionym sezonie wywalczyli w najlepszej żużlowej lidze świata czwarte miejsce, ale w drużynie pojawiły się też nowe twarze.
Sezon zimowy to dla żużlowych fanatyków okres, kiedy oglądać można jedynie gale na lodzie lub powtórki video spotkań z minionych sezonów. Towarzyszące temu emocje są jednak zaledwie namiastką tego, co prawdziwy fan czuje, oglądając na żywo walkę o ligowe punkty. Nic więc dziwnego, że każdego roku wygłodzeni miesiącami oczekiwania na nowy sezon żużlowi kibice tłumnie meldują się na prezentacjach drużyny, by po raz pierwszy ujrzeć ją w komplecie. Nie inaczej było w bieżącym roku.
W batalii o tytuł mistrza Polski częstochowian ponownie poprowadzi uważany przez wielu fachowców za najlepszego trenera globu, Marek Cieślak. Żużlowe rzemiosło zna od podszewki, nim bowiem zajął się uczeniem żużla innych, sam doskonale radził sobie na czarnym owalu.
– Właśnie wróciliśmy z obozu treningowego w górach, w którym uczestniczyli wszyscy zawodnicy. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak podeszli do wyjazdu i z formy, jaką zaprezentowali – chwali swoich podopiecznych Marek Cieślak. – Duża część zajęć miała miejsce w terenie, postawiliśmy przede wszystkim na narty biegowe. Były też zajęcia na sali gimnastycznej i odnowa biologiczna. To był dobrze przepracowany fragment okresu przygotowawczego – podsumowuje trener.
W minionym sezonie biało-zieloni dosłownie otarli się o pudło DMP. W walce o brązowe medale uznać musieli jednak wyższość zawodników z Wrocławia. Ogromnie pobudziło to kibicowskie apetyty. Wielu fanów częstochowskiej drużyny zapomniało już, że zaledwie kilka lat temu Włókniarza praktycznie nie było na żużlowej mapie Polski. Od tamtej pory klub pod sterami prezesa Michała Świącika systematycznie pnie się w górę.
– Dążę do sytuacji, w której klub osiągnie taką stabilizację, że będziemy mogli spokojnie patrzeć w przyszłość, ale taką za kilka lat – deklaruje prezes. – Patrzę perspektywicznie, dlatego niecierpliwym kibicom tłumaczę, że nawet chwilowe niepowodzenia nie są tragedią, jeśli wiemy, że nie zawalą stojącego na mocnych filarach klubu – dodaje Michał Świącik.
Od lat kibice Włókniarza ostrzą sobie zęby szczególnie na starcia z odwiecznym rywalem – ekipą z Torunia. Tymczasem przewrotny los sprawił, że w bieżącym roku w plastronie z lwem startować będą m.in. Adrian Miedziński i Paweł Przedpełski, którzy jeszcze do niedawna bronili barw toruńskiego Apatora. Dla tego ostatniego tegoroczny sezon będzie debiutem jako zawodnika klubu spod Jasnej Góry.
Adam Jakubczak