Po latach ukrywania się, a także nieustannej batalii sądowej, dwóch synów zostanie przy matce. Decyzja podjęta przez Sąd Najwyższy to wynik skutecznej interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz Moniki Fajer, prezes z Solidarnej Polski Okręgu 28.

Na mocy wcześniejszego postanowienia – Sądu Apelacyjnego w Warszawie – matka zobowiązana została do wydania 3-letniego Borysa jego ojcu, bądź też powrotu chłopca na teren Niemiec. W skardze kasacyjnej Prokurator Generalny dowiódł, że sąd dokonał wadliwej wykładni konwencji haskiej. Sytuacja uspokoiła matkę, choć trauma przeszłości pozostała. O historii ciągłego lęku oraz niepewności co do dalszej przyszłości dzieci, opowiada Joanna Ozimek:

– Trzy lata temu wróciłam do Polski z Niemiec, gdzie przez pewien czas mieszkałam. Tam zawarłam związek małżeński z Polakiem. Niestety mąż nadużywał alkoholu oraz narkotyków. Znęcał się zarówno nade mną jak i dziećmi – Borysem oraz Oskarem, synem z mojego pierwszego małżeństwa. Chciałam chronić dzieci przed zabraniem przez Jugendamt, dlatego wróciłam do rodziny w Polsce. Po kilku miesiącach zaczęły się problemy. Jugendamt wystąpił w imieniu męża o powrót dzieci do Niemiec. Przez ten czas sąd nie przychylał się do obejrzenia wszystkich wniosków czy przesłuchania wszystkich świadków. Zgłosiłam się o pomoc dla ministra Wójcika, Fundacji pani Moniki Fajer oraz Stowarzyszenia Etoh pani Sylwii Polańskiej. Przez kolejne 2,5 roku walczyliśmy o to, aby mój syn został ze mną i swoim bratem w Polsce. Było ciężko. Musiałam się ukrywać i bać każdego dnia, że zabiorą mi syna.

W przewiezieniu chłopców do Polski Joannie Ozimek pomogła matka, Bożena Szwedzińska:

– Wiedzieliśmy, że jeżeli nie uda mi się ich stamtąd wydostać to wcześniej, czy później zostaną zabrane przez Jugendamt. Córka tak bardzo kocha swoje dzieci, że chyba czegoś takiego by nie przeżyła.

W sprawie rodziny zainterweniował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. We wniesionej do Sądu Najwyższego skardze kasacyjnej Prokurator Generalny zarzucił, że Sąd Apelacyjny w Warszawie dokonał nieprawidłowej wykładni art. 13 konwencji haskiej. Przepis ten zastrzega, że natychmiastowy powrót uprowadzonego dziecka nie jest wymagany w sytuacji, w której istnieje poważne ryzyko narażenia małoletniego na szkodę fizyczną lub psychiczną.

Pomoc rodzinie zapewniła również Monika Fajer z Solidarnej Polski:

– Jeszcze lata są potrzebne, aby ci ludzie wrócili do takiego stanu normalności. Oni będą się jeszcze oglądać za sobą, dzieci nadal się boją, ponieważ bardzo przeżyły całą sytuację. Starałam się wspierać tę rodzinę najlepiej, jak potrafiłam. W rozmowach z panią Asią mówiłam zawsze, że wszystko jest w rękach Pana Boga.

Jak dodaje Monika Fajer – cała interwencja nie byłaby skuteczna, gdyby nie zaangażowanie ministrów: Zbigniewa Ziobry, Michała Wójcika oraz Michała Wosia.

Sąd Najwyższy, przychylając się do stanowiska Prokuratora Generalnego, skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.

ABK

Skip to content