„Hospicjum to też życie” – pod takim hasłem dzieci, młodzież i dorośli przeszli Aleją Najświętszej Maryi Panny od Placu Daszyńskiego na plac przed Jasną Górą.

Marsz jest organizowany w ramach ogólnopolskiej kampanii Pola Nadziei. Więcej o inicjatywie mówi Dagmara Jarosik ze Stowarzyszenia Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej:

Celem naszego marszu dzisiejszego jest zamanifestowanie potrzeby niesienia pomocy i nadziei wszystkim osobom chorym, cierpiącym i ich rodzinom. Pola Nadziei jest to taka kampania taka wspaniała, ulubiona, optymistyczna, gdzie symbolem jest żonkil czyli symbol nadziei. Kampania Pola Nadziei jest to ogólnoświatowa akcja zbierania funduszy na rzecz ludzi bardzo ciężko chorych, objętą opieką hospicyjną. Została ona zapoczątkowana przez Marie Curie Cancer Care i cieszymy się, że tak bardzo dużo dzieciaków, młodzieży i przedszkolaków przyszło mimo pogody takiej troszeczkę deszczowej.

W marszu wzięło udział wiele szkół oraz przedszkoli. Niektórzy co roku przystępują do inicjatywy, ale są tacy, którzy przyszli dopiero pierwszy raz:

SP nr 24 im. Jana Marcina Szancera, klasa 3a, 3b i klasa 6. Po raz pierwszy bierzemy udział w marszu Pola Nadziei. Zespół szkolno-przedszkolny nr 1 z klasą 6a. To jest moja klasa gdzie mam wychowawstwo. Z tą klasą pierwszy raz jesteśmy, ale ogólnie jako szkoła przychodzimy co roku odkąd zaczęły się Marsze Nadziei, z wyłączeniem czasów pandemicznych oczywiście.

Do Marszu Nadziei dołączył bp Andrzej Przybylski, który podziękował wszystkim za udział, ale przede wszystkim apelował, aby ten marsz się nie kończył, aby trwał i aby uczestnicy znieśli „nadzieję” tam, gdzie ludzie cierpią i potrzebują pomocy:

Po raz kolejny na ulicach Częstochowy przeszliśmy w Marszu Nadziei i z pięknymi żółtymi kolorami, przede wszystkim symbolem takiej nadziei jakim jest żonkil kwiat, który wiosną nam ozdabia i pokazuje nam nową porę roku i nowe życie. Jesteśmy tutaj właśnie w takich czasach, których wydaje się, że w świecie jest dużo takich pól beznadziejności, takich które gdzieś nas z zewnątrz dotykają jak choćby pandemia, teraz proza wojny w Ukrainie. Pewnie każdy z nas ma takie swoje małe poletko, gdzie traci nadzieje, gdzie cierpi, gdzie zmaga się z problemami. Właśnie chcieliśmy dzisiaj powiedzieć, że chcemy sadzić takie Pola Nadziei, czyli nieść miłość tam gdzie ludzie ją tracą, wiarę tam gdzie wątpią, światło tam gdzie przez cierpienia i trudności żyją w ciemnościach po prostu, a potrzeba dzisiaj ludzi nadziei. Im ciężej jest na świecie i więcej takich pól beznadziejności jest, trzeba sadzić jak najwięcej takich małych wspólnot i takich środowisk jak hospicja, które niosą nadzieję ludziom w bardzo trudnych momentach życia, czasem krańcowych tych ostatnich, gdzie się wydaje, że nadziei najbardziej brakuje. I właśnie środowiska hospicyjne są dla nas też takimi wielkimi polami nadziei, że nawet jakby nas dosięgła ciężka choroba konieczność samotnego zmagania się z cierpieniem, nie jesteśmy sami. Są wolontariusze, są wspólnoty hospicyjne, które niosą nam nadzieję i dzisiaj chcieliśmy podziękować wszystkim wolontariuszom i pracownikom hospicjów.

Kolejna edycja marszu odbędzie się na pewno za rok. Swoje wsparcie dla hospicjum można także zamanifestować, biorąc udział w wielu organizowanych przez nie akcjach społecznych.

KKO

Skip to content