W piątek (17 kwietnia) zakończył się pierwszy Częstochowski Festiwal Podróżniczy “Za horyzontem” organizowany przez Miejski Dom Kultury przy ul. Łukasińskiego. W ciągu dwóch festiwalowych dni Częstochowę odwiedzili znani podróżnicy, którzy opowiadali o swoich przygodach. – Podróżowanie przyszło z wiekiem. Kiedy skończyłem magiczną trzydziestkę, nagle pojawiły się takie potrzeba i chęć dotykania miejsc dotąd nieznanych. Z jednej strony ta chęć poznawania nowych miejsc, a z drugiej strony dostępność, którą umożliwiają tanie loty – powoduje ona, że wystarczą tylko pomysł, chęci i troszkę szczęścia na znalezienie ciekawej oferty cenowej na lot i można realizować swoje marzenia – podzielił się swoimi doświadczeniami Bartek Osumek, który podczas festiwalu opowiadał o wyprawie do Maroka.
Gościem Festiwalu był również Krzysztof “Biały” Bociąga, który opowiadał m.in. o wyprawie na Spitzbergen. – Wiele jest miejsc na świecie, o których marzyłbym, ale myślę, że jeszcze chciałbym powrócić albo na Grenlandię, albo na Spitzbergen. W 2011 roku byłem po raz pierwszy na Spitzbergenie. Myślałem, że nie wiem, ile świata już zwiedziłem, a okazało się, że tam jest najcudniej – nieskazitelnie czysto, wspaniała przyroda, zwierzęta nie boją się ludzi, bo nie doznają od nich krzywd, poza tym jest jednak walka z przyrodą, trzeba stawiać czoło wiatrom, górom, wodom – wyznał podróżnik.
Częstochowianie wysłuchali również opowieści Bożeny Dobosik o Nepalu, Ewy Ćwiklińskiej o mongolskiej jurcie, a Bartosz Malinowski podzielił się przeżyciami z wyprawy przez zamarzniętą rzekę Chadar. Festiwalowe opowieści zakończył żeglarz Krzysztof Baranowski.
“Za horyzontem” to również wystawy fotograficzne z najodleglejszych zakątków świata, konkurs fotograficzny, a także muzyczne spotkanie z szantami.