Zarośnięte trawą, zaniedbane, zapomniane… Według niektórych nazywane „obrazem nędzy i rozpaczy”. Tak wyglądają, niektóre kwatery na częstochowskim Cmentarzu Kule. Chodzi tu o groby wojenne, które powoli odzyskują estetyczny wygląd, dzięki zaangażowaniu osób chętnych. Jednak problem wysokich traw powraca co roku.
Inicjatorem akcji porządkowania zarośniętych mogił jest Marcin Barczyński, który zwraca uwagę na potrzebę pamiętania o grobach przez cały rok:
– Kolejny rok z rzędu, w sezonie wiosenno-letnim, groby wojenne polskich bohaterów na cmentarzu Kule są w opłakanym stanie. Trawy i zielenie są tam bujne i wymagają pielęgnacji, a nikt ich tam nie kosi. W mieście wygląda to różnie, natomiast władze traktują miejsca pamięci po macoszemu. Należy o te mogiły dbać w ciągu całego roku, nie tylko od święta.
Trawy rosnące w tym miejscu przekraczają wysokość metra. Z racji powtarzającego się problemu Marcin Barczyński zdecydował się poczynić dalsze kroki, informując o zjawisku konkretne instytucje:
– Poinformowałem Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Wojewodę Śląskiego. Te podmioty mają wpływ na stan grobów wojennych, regulowane jest to ustawą. To już kolejna taka sytuacja. Wojewoda lub minister przeznacza na pielęgnacje grobów środki, które otrzymuje miasto. Po stanie nagrobków widać jednak, w jaki sposób są one rozgospodarowywane.
Na Cmentarzu Kule znajdują się m.in. mogiła zbiorowa wojenna 91 członków organizacji konspiracyjnej oraz cywili rozstrzelanych przez hitlerowców w Apolonce koło Janowa 13 sierpnia 1940. Mogiła zbiorowa wojenna żołnierzy września 1939, 10 więźniów z Zawodzia rozstrzelanych przez hitlerowców 25 marca 1944 w Częstochowie przy ul. Paulińskiej (obecnie Kubiny), mogiła z prochami zamordowanych w Dachau, a także groby weteranów Powstania styczniowego. W poprzednich latach dzięki inicjatywie Marcina Boraczyńskiego nagrobki udało się uporządkować. Jak rezultat końcowy ujrzymy? Przekonamy się w przeciągu następnych dni.
Galeria: fot. Radio Fiat
