Raków Częstochowa, który zmuszony był swoje mecze w europejskich pucharach rozgrywać w Sosnowcu, dzisiaj otrzymał obietnicę budowy nowego stadionu. Kibice do zapewnień władz miasta podchodzą sceptycznie.

W środowej konferencji prasowej zorganizowanej w sali konferencyjnej stadionu Rakowa wzięli udział: prezydent Częstochowy – Krzysztof Matyjaszczyk, zastępcy prezydenta – Jarosław Marszałek i Piotr Grzybowski, prezes Rakowa Częstochowa – Piotr Obidziński oraz Przewodniczący Rady Nadzorczej – Wojciech Cygan.

Głównym tematem spotkania była deklaracja rozpoczęcia starań budowy nowego stadionu oraz podpisanie umowy na II etap przebudowy obiektu przy ul. Limanowskiego 83. Tak naprawdę jedynym konkretnym ustaleniem jest to, że nowy obiekt nie powstanie przy ulicy Limanowskiego, a reszta – jest wielką niewiadomą.

Według oceny Piotra Obidzińskiego, pojemność stadionu powinna oscylować w granicach 15. tysięcy miejsc:
– Mogę powiedzieć coś z perspektywy biznesowej, wiedząc, jakie jest dzisiaj obłożenie na naszym obiekcie, jaka jest frekwencja, a także jaką mieliśmy ją w meczach europejskich pucharów na stadionie w Sosnowcu – zakładając, że był wypełniony w 11 tysiącach. Stąd, obiekt w Częstochowie byłby jeszcze bardziej wypełniony i można szacować, ze 15 tysięcy jest rozmiarem optymalnym.

Przedstawiciele władz miasta podczas konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiadali wymijająco, twierdząc że trwają konsultacje z ekspertami, a efekty ich prac nad strategią budowy stadionu zostaną przedstawione w ciągu najbliższych trzech bądź czterech miesięcy. Czyli… najprawdopodobniej już po kwietniowych wyborach samorządowych.

Piotr Obidziński, prezes Rakowa Częstochowa liczy jednak na poprawę stosunków na linii miasto – klub.
– Jest to, mam nadzieję historyczna data, pełna dobrych emocji. Liczę, że będzie dobrze zapamiętana w historii Częstochowy i Rakowa ze względu na ścieżki i plany, które otworzą nowy wątek relacji między miastem i klubem, a także nowy etap w historii futbolu: zarówno polskiego, jak i europejskiego.

Można odnieść wrażenie, że prezydent Matyjaszczyk wyznaje biblijną zasadę: ”Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.” Jak łatwo się domyślić w tym przypadku, kibice Rakowa nie uwierzyli, a na władzach miasta nie pozostawiają suchej nitki. W komentarzach pod postem klubu, informującym o ustaleniach przedstawionych na konferencji prasowej, trudno szukać pozytywnych komentarzy. Większość kibiców nie jest w stanie uwierzyć w dobre zamiary miasta, które już nieraz pokazywało, że nie jest przychylne Rakowowi, jak i innym częstochowskim klubom piłkarskim.

Skip to content