W Uroczystość Wszystkich Świętych, czyli 1 listopada (środa), Kościół zachęca nas do refleksji nad wielką nadzieją, która opiera się na zmartwychwstaniu Chrystusa – Chrystus zmartwychwstał, i również my będziemy z Nim. Święci i błogosławieni są najbardziej wiarygodnymi świadkami nadziei chrześcijańskiej, ponieważ żyli nią w pełni w czasie swojej egzystencji, wśród radości i cierpień, praktykując Błogosławieństwa, które głosił Jezus. O świętości, do której dążymy oraz pierwszych dniach listopada w Poranku Radia Fiat mówił ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik prasowy archidiecezji częstochowskiej.

Przywołując słowa piosenki Arki Noego – Święty uśmiechnięty – Taki duży, taki mały może Świętym być… – gość porannej rozmowy przekonywał, że każdy z nas nie tylko może być świętym, ale i powinien. Zatem czym jest Świętość?

Nam świętość kojarzy z taką ekskluzywnością, że święci to tacy niektórzy, święci to tacy szczególni albo męczennicy, albo cudotwórcy, albo zakonnicy, że świętość to szczególna droga dla niektórych, tymczasem nic bardziej błędnego. Świętość to jest droga dla każdego i dla wszystkich. Oczywiście każdy świętość może osiągnąć na innej drodze. I lubię używać takiego obrazu góry. Góra ma swój szczyt. I na ten szczyt można wejść z każdej strony. Nieraz ta droga jest stroma, to podejście jest łagodniejsze. Każdy ma swój szlak, swoją drogę do jednego celu, którym jest ten szczyt. Szczytem jest świętość, a te drogi to powołanie każdego człowieka. Może być to jakieś powołanie szczególne, powołanie kapłańskie, zakonne, ale przecież małżeństwo też jest powołaniem i też jest drogą do świętości. Życie samotne rówież jest drogą do świętości, bo świętość to po prostu życie przeżyte po Bożemu i z Bogiem. Nieraz jest to droga szczególna, choćby na przykład męczeństwa. Dlatego w pierwszych wiekach szczególną czcią otaczano męczenników jako tych, którzy radykalnie poszli za Chrystusem, także oddając swoje życie, ale z czasem także oddawano cześć wyznawcom, czyli tym, którzy nie ponieśli śmierci męczeńskiej, a przeżyli swoje życie dobrze i po bożemu. I święci to nie tylko ci, których znamy, ale i też ogromne rzesze tych świętych zupełnie anonimowych.

Ze względu na uroczystość, która jest również dniem wolnym, w Polsce przyjęła się tradycja odwiedzania grobów bliskich właśnie 1 listopada. Jednak w rzeczywistości powinniśmy to robić dopiero 2 listopada, w Dzień Zaduszny, czyli w dzień modlitwy za dusze naszych zmarłych, o czym więcej mówił ks. Mariusz Bakalarz:

2 listopada patrzymy na przedsionek nieba. Tak by to można określić. Przedsionek nieba, czyli czyściec. Ci, którzy jeszcze potrzebują oczyszczenia, by zjednoczyć się z Bogiem, przechodzą przez ten przedsionek nieba. Na szczęście z czyśćca jest zawsze jedno wyjście, tylko do nieba. Tam trafiają ci, którzy nie zdążyli w swoim życiu odpokutować za winy. Nie zdążyli jeszcze wszystkiego wyjaśnić z Panem Bogiem, z ludźmi poukładać i potrzebują tego oczyszczenia. Oczyszczenia przez ogień Bożej miłości. I tego dnia, 2 listopada modlimy się za tych wszystkich, którzy jeszcze są w drodze, za tych wszystkich, którzy jeszcze tego oczyszczenia potrzebują, prosząc dla nich, aby Bóg jak najszybciej im pomógł. Bo oni nie mogą sobie pomóc. My możemy im pomóc i właśnie dlatego modlimy się za zmarłych. Taki jest cel naszej modlitwy, żeby przyjść im z pomocą, z ulgą, by skrócić ten ich czas, by trochę nadrobić to, czego oni sami nie zdążyli za swojego życia zrobić.

W Uroczystość Wszystkich Świętych w kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus na cmentarzu Kule w Częstochowie główna Msza św. będzie celebrowana o godz. 12, na cmentarzu św. Józefa – w kaplicy o godz. 12, a na cmentarzu św. Rocha – w kościele św. Rocha i św. Sebastiana o godz. 15.

Skip to content