Ks. dr Burda: Ulmowie starali się pięknie i uczciwie żyć pomimo panującej II wojny światowej

30 września w Bazylice Archikatedralnej Świętej Rodziny zakończyła się peregrynacja relikwii błogosławionej Rodziny Ulmów po archidiecezji częstochowskiej. W świątyni odprawiona została uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. dr. Witolda Burdy – postulatora procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego samarytan z Markowej.

Ks. dr Burda zaznaczył, że Ulmowie dawali piękne świadectwo wiary i miłości, którego zwieńczeniem było przygarnięcie Żydów pod swój dach. Nieśli pomoc i miłosierdzie w czasach nienawiści i pogardy względem drugiego człowieka:

– To byli ludzie głęboko zakorzenieni w swojej codzienności. Oni od niej nie uciekali. Nawet w tych dramatycznych czasach drugiej wojny światowej starali się pięknie i uczciwie żyć, kochać siebie nawzajem. Przyjmowali kolejne dzieci, które otaczali mądrą miłością i troską. Całe życie byli otwarci na innych, chętni do pomocy, czego szczytem było przyjęcie pod koniec 1942 roku ośmiu Żydów pod swój dach, za co przypłacili śmiercią.

Podczas homilii duchowny przywołał moment egzekucji Rodziny Ulmów. Niemcy, którzy przybyli wykonać wyrok, wykazali się bezdusznością i bezwzględnością wobec swoich ofiar. Nie mieli skrupułów, by zamordować niewinne dzieci, które chwilę wcześniej musiały oglądać egzekucję swoich rodziców:

– Co wtedy przeżywali Józef i Wiktoria. Józef, jak obejmował żonę i dzieci. Jak one się do nich tuliły. Na ich oczach zostali postrzeleni najpierw rodzice. Nie zapomnę nigdy, jak pani antropolog wyjmowała poszczególne części ciał rodziny Ulmów i pytała, czy widzę ślady po kuli. Każdy ginął od strzału w tył głowy.

Kaznodzieja zobrazował sytuację, w której Ulmowie spotykają się ze świętym Piotrem u bram do Nieba. Zauważył, że wówczas rodzina z pewnością nie czuła żalu wobec swoich oprawców. Zgodnie z tym, co nakazywał Chrystus, wybaczyli im:

– Zapukali do bram raju. Św. Piotr im otworzył, dzieci wbiegły z radością. Jestem przekonany, że Józef i Wiktoria powiedzieli do świętego: przebaczamy naszym winowajcom. Bo całe ich życie i męczeńska śmierć przypomina nam istotę chrześcijaństwa i najgłębsze pragnienie, jakie nosimy w sercu, że miłość jest silniejsza niż śmierć, lęk i nienawiść.

Duchowny wspomniał również najmłodsze dziecko Ulmów, które określane jest mianem „święte niewinne”. Jak zauważył, maleństwo nie zdążyło nawet opuścić łona swojej matki, gdy poniosło śmierć:

– Ono dzisiaj puka do naszych serc pyta ile jest tam miłości, dobroci w naszych małżeństwach, rodzinach i modli się za nas z rodzicami i swoim rodzeństwem. I tego nam z serca życzę. Niech nasza modlitwa dzisiaj przynosi właśnie takie owoce, by w naszych rodzinach było każdego dniach coraz więcej miejsca dla prawdziwiej miłości.

Siostra Maria Elżbieta Szulikowska ze Zgromadzenia Sług Jezusa od siedmiu lat związana jest z Rodziną Ulmów. Jest autorką sporej ilości publikacji na ich temat, w tym książek czy felietonów. Zwróciła uwagę, że błogosławieni z Markowej są niewątpliwym wzorem do naśladowania:

– Przebrnąć przez trudności z nadzieją znaczy wzmocnić swoje duchowe oblicze i cieszyć się tym, że to, co cierpienie wyznacza przemija, a wieczność szczęśliwa trwa na wieki. I tego nas uczy Rodzina Ulmów – kto z Bogiem, Bóg z nim. I na tym zawsze dobrze si wychodzi.

Ks. Robert Grohs, kierownik diecezjalnego Referatu Duszpasterstwa Rodzin wyraził ogromną wdzięczność do Boga za peregrynację relikwii błogosławionej Rodziny Ulmów w archidiecezji częstochowskiej:

– Bardzo Bogu dziękuję za kolejne spotkanie z Rodziną Ulmów. Choć peregrynacja się kończy, to cieszę się z tego, że ks. Burda przyjął nasze zaproszenie. Przepiękna homilia, długa, aczkolwiek treściwa. Choć Rodzina Ulmów jedzie dalej, to my dzięki nim staliśmy się inni, nowi. Pozdrawiamy diecezję sosnowiecką, do której teraz wędrują relikwie. Doświadczyliśmy wielu cudów podczas tej peregrynacji.

Peregrynacja relikwii Rodziny Ulmów potrwa przez rok. Obecnie relikwie będą wędrowały po archidiecezji sosnowieckiej.

LN

Galeria: Radio Fiat

Ks. dr Burda: Ulmowie starali się pięknie i uczciwie żyć pomimo panującej II wojny światowej

Skip to content