Prokuratura Rejonowa w Myszkowie skierowała do tamtejszego sądu akt oskarżenia wobec 31-letniego mieszkańca powiatu myszkowskiego, który w listopadzie ubiegłego roku awanturując się w Szpitalu Powiatowym w Myszkowie naruszył nietykalność osobistą lekarza i dwóch pielęgniarek.
Szczegóły listopadowego zajścia w myszkowskim szpitalu omówił prokurator Tomasz Ozimek, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie
W toku postępowania ustalono, że 28 listopada 2021 roku około godz. 18.30 do gabinetu zabiegowego szpitala wtargnął Mateusz W. w towarzystwie matki i zażądał niezwłocznego udzielenia jej pomocy medycznej. Jego wulgarne i agresywne zachowanie wzmogło się po skierowanej do niego prośbie o założenie maseczki ochronnej. Mężczyzna uniemożliwiał personelowi szpitala wykonywanie czynności medycznych w postaci rejestracji i badania. Następnie Mateusz W. wielokrotnie kopał w drzwi, kilkakrotnie uderzył lekarza w twarz i wykręcił mu rękę oraz uderzył drzwiami pielęgniarkę. W trakcie zdarzenia sprawca groził także lekarzowi i pielęgniarkom pozbawieniem życia i znieważał członków personelu medycznego słowami uznanymi powszechnie za obelżywe.
Mateusz W. opuścił teren szpitala po tym, gdy personel poinformował go o fakcie wezwania na miejsce Policji. W toku śledztwa postawiono mu zarzuty znieważenia personelu medycznego, naruszenia nietykalności osobistej lekarza i dwóch pielęgniarek oraz spowodowania u jednej z nich obrażeń ciała w postaci stłuczenia ręki. Oskarżony jednak nie przyznaje się do winy:
W postępowaniu Mateuszowi W. przedstawiono zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej lekarza i dwóch pielęgniarek w trakcie pełnienia czynności służbowych oraz kierowania pod ich adresem gróźb karalnych. Jednocześnie zarzucono mu spowodowanie u jednej z pielęgniarek obrażeń ciała w postaci stłuczenia ręki. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mateusz W. nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i wyjaśnił, że jego zachowanie wynikało z dużego zdenerwowania, spowodowanego obawą o stan zdrowia matki. Mateusz W. nie był w przeszłości karany. Zarzucane oskarżonemu przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat.
Polskie prawo stanowi, że osoby udzielające świadczeń medycznych na szpitalnym oddziale ratunkowym podlegają takiej samej ochronie prawnej, jak funkcjonariusze publiczni, co może spowodować wydanie jeszcze surowszego wyroku.
Internetowi komentatorzy sugerują, że zdenerwowanie Mateusza W. mogło wynikać z rozczarowania teleporadami. Wiadomo, że oskarżony nie był wcześniej karany i że jest przedsiębiorcą, a przez to też płatnikiem składki zdrowotnej. To, czy stracił panowanie nad sobą przez odmowę udzielenia pomocy medycznej jego matce w związku z procedurami covidowymi, zbada myszkowski Sąd Rejonowy. O sprawie będziemy jeszcze informować.