Podziałem punktów zakończyło się sobotnie (25 listopada) spotkanie Rakowa Częstochowa z Cracovią Kraków. W meczu przy Limanowskiego padł remis 1:1 po golach Virgila Ghițy w 25. minucie dla Cracovii i Bartosza Nowaka w 88. min ucie z rzutu karnego dla Rakowa.

Spotkanie należało bardziej do tych spod znaku walki w środku pola i częstych strat piłki po stronie jednej i drugiej drużyny. Zespoły miały również po kilka sytuacji bramkowych, ale nie potrafiły ich sfinalizować. Mecz ocenił trener Rakowa Dawid Szwarga:
– W zbyt prosty sposób Cracovia w pierwszej połowie meczu, w pierwszych 25-30 minutach, doprowadzała do stałych fragmentów gry i do przebywania na naszej połowie. To właściwie wszystko było spowodowane często długim podaniem, przegraniem pierwszego pojedynku główkowego i dzięki temu byli w stanie przebywać na naszej połowie wystarczająco długo, żeby kreować z tego stałe fragmenty gry, przy których właściwie w większości zachowaliśmy się dobrze, oprócz tego jednego, który doprowadził do tego, że przegrywaliśmy do przerwy 0-1. Więc po tych 25 minutach już lepiej zaczęliśmy kontrolować, co się dzieje na boisku, potrafiliśmy wejść w trzecią tercję i doprowadzić do dwóch, myślę, całkiem dobrych sytuacji. Druga pływa to dobra reakcja. Oczywiście bywały fragmenty w tym meczu, w których mogliśmy zdecydowanie lepiej budować akcję, być bardziej cierpliwym, jeszcze zepchnąć przeciwnika, nie decydować się tak szybko na podanie kluczowe, na podanie w przestrzeń. I to by pewnie doprowadziło do tego, żebyśmy jeszcze więcej tych sytuacji klarownych stworzyli, natomiast już dużo lepiej zabezpieczaliśmy się przed atakiem szybkim przeciwnika. Z tego co pamiętam rywal oddał jeden groźny strzał, który był sprowokowany naszym złym wybiciem piłki.Kontrola meczu była na lepszym poziomie, ale wciąż nie na wystarczającym, żeby to spotkanie wygrać. Dążyliśmy do zwycięstwa do ostatnich minut i myślę, że to było widoczne. I faktycznie to my byliśmy zespołem, który był bliżej odniesienia zwycięstwa, natomiast statystycznie to jest po prostu trudne, aby w spotkaniu, w którym zaczyna się od 1-0 w plecy, za każdym razem doprowadzać do strzelenia dwóch bądź większej liczby bramek, nie tracąc żadnej. Podsumowując, przed nami 6 spotkań. Już dzisiaj dążymy do tego, żeby to spotkanie zamknąć, rozliczyć, zrobić odprawę i już od poniedziałku skupiać się na meczu ze Sturmem.

Zadowolony z wyniku meczu był trener gości Jacek Zieliński. Jednak zarówno on, jak i drużyna Cracovii odczuwają pewien niedosyt:
– Punkt zdobyty na terenie aktualnego mistrza Polski, zespołu, który reprezentuje nas w Europejskich Pucharach, myślę, że każdy przyjął by go z pocałowaniem ręki. Natomiast prawda jest taka, że u nas w szatni są różne nastroje, bo twierdzę, że niedużo brakło do tego, żebyśmy sprawili tę niespodziankę, żebyśmy wygrali ten mecz, ale czegoś nam brakło w tej końcówce, dlatego mamy punkt, który naprawdę bardzo szanujemy. Ja to powiedziałem chłopakom w szatni, natomiast myśląc o postępie, myśląc o kroku w przód, my musimy umieć takie mecze wygrywać.

Raków czekają w najbliższym czasie trudne spotkania. W najbliższy czwartek 30 listopada częstochowianie zagrają wyjazdowe spotkanie w ramach fazy grupowej Ligi Europy ze Sturmem Graz, w ramach 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy czerwono-niebiescy zmierzą się 3 grudnia we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem, liderem tabeli.

Skip to content