Raków – Śląsk 1:1 – podział punktów w hicie Ekstraklasy

Podziałem punktów w hicie 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy zakończyło się niedzielne spotkanie Rakowa Częstochowa ze Śląskiem Wrocław. W rozgrywanym w stolicy Dolnego Śląska meczu padł wynik 1:1.

Rywalizacja Mistrza Polski z liderem ligowej tabeli od pierwszego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka przebiegała pod dyktando Rakowa, który narzucił wrocławianom swój styl gry. Efektem tego była bramka zdobyta dla częstochowian w 24. minucie przez Sonny`ego Kittela. Przewaga czerwono-niebieskich utrzymywała się do końca pierwszej połowy meczu. W drugiej części spotkania Śląsk zaczął grać bardziej agresywnie, dążąc do zmiany wyniku. Udało się to wrocławianom w 68. minucie, kiedy to po wygranym starciu ze Stratosem Svarnasem, niezbyt dobre ustawienie Vladana Kovacevicia wykorzystał sprytnym strzałem z dystansu Piotr Samiec-Talar. Remisowy wynik utrzymał się do końca meczu.
Tak spotkanie ocenił trener Rakowa Dawid Szwarga:
– Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie we Wrocławiu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość meczów rozgrywanych w krótkim terminie. Potrafiliśmy przeciwnika zdominować, zepchnąć do obrony niskiej i kreować sytuację. Może nie sytuacji jakoś bardzo dużo, ale na pewno wystarczająco dużo, żeby ten mecz wygrać. Największym niedosytem na pewno pozostaje fakt, że wyjeżdżamy z Wrocławia tylko z jednym punktem, bo zarówno z przebiegu spotkania jak i z sytuacji, które wykreowaliśmy byliśmy zespołem, uważam, o tą jedną bramkę lepsi. Generalnie chcieliśmy w drugiej połowie równie dominować jak w pierwszej. Na początku tej drugiej połowy tak to wyglądało, natomiast potem duża ilość takich długich podań, gry bezpośredniej Śląska i kilka stałych fragmentów gry, które się wydarzyły na połowie rywala, doprowadziły do tego, że przez chwilę tam przeciwnik przebywał. To jest mecz, który się toczy w dwie strony i trudno przebywać na połowie rywala cały mecz, tak jak to wyglądało w pierwszej połowie spotkania.

Gra zawodników Rakowa mogła się podobać kibicom. Więcej było odważnej gry do przodu i spokoju w rozegraniu piłki w środku pola, co podkreślał też trener Szwarga:
– Myślę, że byliśmy bardzo groźni również w ataku pozycyjnym. Generalnie atak pozycyjny nie jest tylko i wyłącznie po to, żeby kreować sytuacje, ale żeby kontrolować mecz, żeby przebywać z piłką na połowie rywala, żeby uniemożliwić rywalowi fazy przejściowe. I uważam, że Śląsk jest z tego najgroźniejszy, z faz przejściowych, a nie z długich podań. I w pierwszej połowie nam się to dawało bardzo dobrze, w drugiej tylko i wyłącznie dobrze, albo i poprawnie. W związku z tym przez to straciliśmy też bramkę, czy mogliśmy stracić kolejną przez wznowienie szybkie bramkarza. Tak że zgadzam się na pewno z tym, że Raków jest groźny w ataku szybkim, zwłaszcza po dbiorze na połowie rywala, natomiast uważam, że zagraliśmy też dobrze w ataku pozycyjnym.

Do gry Raków wraca już w najbliższą środę, 6 grudnia. W Mikołajki przy Limanowskiego 83 zagra z Cracovią w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Początek spotkania o godz. 18.00.

Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:1 (0:1)
Bramki: Samiec – Talar 68′ – Kittel 24′
Raków: V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Svarnas, Jean Carlos, Berggren, Kochergin (61. Lederman), Plavšić (81. Sorescu), Nowak (75. Yeboah), Kittel (61. Cebula), Crnac (75. Zwoliński)
Śląsk: Leszczyński – Bejger (45. Paluszek), Petkow, Olsen (90. Rzuchowski), Exposito, Pokorny (87. Łukasik), Schwarz, Janasik, Żukowski, Samiec-Talar, Matsenko (46. Konczkowski)

Skip to content