Raz na wnuczka, innym razem na pracownika MOPS-u, gazowni czy administracji. Wydawać by się mogło, że te sposoby na okradanie emerytów już się mocno zgrały. Nic podobnego. Nie ma dnia, żeby policyjne statystyki nie powiększyły się o kolejne tego typu przypadki, mimo ciągłych apeli mundurowych o ostrożność wobec obcych.
W miniony poniedziałek w południe do mieszkania przy ulicy Krasińskiego weszła kobieta i nieznany mężczyzna. Poinformowali 85-letnią częstochowiankę, że z kranu w jej mieszkaniu leci skażona woda. Kazali staruszce cykliczne spuszczać wodę, a w tym czasie ukradli jej tysiąc złotych. Dwie godziny później złodzieje udali się na ulicę Dąbrowskiego w Częstochowie, gdzie w mieszkaniu 91-letniej kobiety sprawdzali rzekomo cieknącą wodę, która zalewa sąsiadów. Tam ich łupem padło kilka tysięcy złotych.