Od poniedziałku 16 maja obowiązujący od prawie 800 dni stan epidemii koronawirusa został przekształcony w stan zagrożenia epidemicznego. To oznacza, że nadal istnieje groźba rozwoju kolejnej fali zakażeń, ale w znacznie mniejszym, niż dotychczas stopniu.

Stan zagrożenia epidemicznego nie oznacza, że koronawirus całkowicie zniknął i raz na zawsze możemy się z nim pożegnać. Co oznacza obecnie trwający stan zagrożenia epidemicznego?

– Stanem epidemii nazywamy sytuację w związku z wystąpieniem epidemii wirusa, kiedy to na danym obszarze są wprowadzone pewne ograniczenia. Taki stan w ostatnich latach obowiązywał zarówno w Polsce, jak i na świecie. Można to inaczej określić jako pomarańczowe światło, czyli sytuację, w której nadal grozi nam stan epidemii, bardzo możliwy do wystąpienia jesienią – mówiła Edyta Kapelka z częstochowskiego Sanepidu.

Już wcześniej, bo od 1 kwietnia zmieniły się zasady dotyczące zlecania i wykonywania testów na koronawirusa. W czasie stanu epidemii były to zupełnie inne zasady, niż obecnie obowiązujące.

– O zleceniu testu decyduje obecnie przede wszystkim lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Test jest zlecany, m.in. przed przyjęciem do szpitala, jeśli oczywiście jest to uznane za konieczne. Nie ma natomiast możliwości samodzielnego zlecenia sobie testu tak, jak było to dotychczas. Od początku kwietnia nie można też zrobić tego testu bezpłatnie w aptekach czy w punktach wymazowych – dodała Edyta Kapelka.

Zmiana stanu epidemii na stan zagrożenia epidemią spowodował zmiany w sposobie przyjmowania interesantów w instytucjach publicznych. Tak jest, chociażby w Częstochowie.

– Od wtorku 17 maja powraca bezpośredni system kolejkowy w Urzędzie Miasta Częstochowy. Tym samym przestaje obowiązywać znana z czasu pandemii formuła umawiania się przez telefon. Warto natomiast zapisywać się do wspomnianej kolejki interesantów przez Internet, gdyż jest więcej stanowisk do obsługi tego systemu umawiania wizyt online – poinformował Marcin Breczko z biura prasowego Urzędu Miasta Częstochowy.

Latem przewidywane są pojedyncze zakażenia, natomiast jesienią wirus znowu może o sobie przypomnieć. Nie będzie to jednak epidemia we wcześniejszym wydaniu – zakażeń może być dużo, ale najcięższe zachorowania i zgony będą dotyczyły tych, którzy do tej pory ani razu nie zachorowali i się nie zaszczepili. Od początku epidemii zarejestrowano w Polsce ponad sześć milionów zakażeń koronawirusem i ponad 116 tys. zgonów chorych na COVID-19.

BNO

Skip to content