Marsz Sprawiedliwości dla ś.p. Kamilka zgromadził tłumy osób, sprzeciwiających się przemocy przeciwko dzieciom. Setki osób 14 maja przeszło ulicami Częstochowy – z Placu Biegańskiego przez III Aleję w kierunku ul. Św. Barbary pod szkołę, do której uczęszczał zmarły 8-latek, następnie pod siedzibę MOPSu, pod Urząd Miasta i częstochowskie sądy.

Więcej o celu marszu mówi Joanna, jedna z uczestniczek marszu. Zdaniem kobiety system kuleje i trzeba coś z tym zrobić:

– To jest marsz nie tylko dla Kamilka, ale też dla innych dzieci, które zostały zakatowane przez swoich oprawców. Chcemy coś zmienić w tym kraju, by nie dochodziło do takich sytuacji.

Inny uczestnik marszu stwierdził, że to właśnie brak wcześniejszej reakcji doprowadził do śmierci Kamilka. Mężczyzna był w kamienicy, w której mieszkał chłopiec i jego zdaniem w tym miejscu gołym okiem widać, że nie ma tam odpowiednich warunków do wychowywania dzieci. Zaznaczył również, że nie można dopuścić do tego, by kolejne dzieci pozostały bez pomocy, będąc ofiarami przemocy ze strony najbliższych:

– Śmierć Kamilka bardzo mocno tchnęła całą Polskę. Nie jest to pierwsze dziecko, które z powodu braku reakcji polskich sądów zostało zakatowane przez ojczyma. Jeśli Kamilek byłby z ojcem, nie doszłoby do tragedii. Byłem w tej kamienicy, tam jest istna patologia. Nie wiem, jakim cudem kurator mógł nie zauważyć, że tam źle się dzieje. Chcemy, by sądownictwo w Polsce zmieniło się, bo to nie jest pierwsze dziecko. 

Pogrzeb 8-letniego Kamilka, zakatowanego przez ojczyma, odbył się 13 maja na cmentarzu Kule. Chłopiec i jego rodzeństwo doświadczali przemocy przez długi czas, mimo że rodzina, w której się wychowywali, była pod opieką m.in. MOPSu i kuratora.

LN

Galeria: Radio Fiat

Marsz Sprawiedliwości dla ś.p. Kamilka

Skip to content