We wtorek, 22 sierpnia Raków Częstochowa w IV rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów zmierzył się z zespołem FC Kopenhaga. Pierwszy mecz w roli gospodarza, Mistrz Polski rozegrał w Sosnowcu. Spotkanie zakończyło się przegraną Medalików 0:1. W dziewiątej minucie zawodnik duńskiego klubu trafił piłką w Bogdana Racovițana, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki częstochowian.

Trener Rakowa Częstochowa, Dawid Szwarga podkreślił, że plan na mecz został zrealizowany. Zaznacza także, że Medaliki pojadą do Danii tylko w jednym celu, jakim będzie zwycięstwo i awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów:
– Za nami emocjonujące spotkanie. Jesteśmy w czwartej rundzie eliminacji Ligii Mistrzów i było czuć tę bardzo dobrą energię w zespole, którą przenieśliśmy na boisko. Nie chcę powiedzieć o zbyt daleko idących niuansach taktycznych, gdyż plan na ten mecz zrealizowaliśmy na bardzo dobrym poziomie. To doprowadziło do ograniczenia ich sytuacji, wejść w nasze pole karne. Natomiast najważniejszy jest wynik. Konta bankowe Kopenhagi przy awansie do Ligii Mistrzów nie będą pamiętać, że był minimalny spalony albo, że nie oddali strzału w pierwszej połowie. Jednak takie sytuacje budują w nas przekonanie i pewność, że pojedziemy do Kopenhagi tylko w jednym celu: by wygrać mecz. Raków Częstochowa wygrywał na wyjeździe dużo trudnych spotkań. Tak więc w Kopenhadze będziemy chcieli awansować dalej, przeciwstawiając się przeciwnikowi. Czy to się uda? Jest to trudne zadanie, ale zdecydowanie wykonalne.

Mimo przegranej, trener przedstawił wiele pozytywnych aspektów, jakimi podczas spotkania cechowali się zawodnicy:
– Myślę, że pozytywnym aspektem tego meczu było to, na ile pozwoliliśmy Kopenhadze w ofensywie. Raków zawsze będzie bazował na dobrej organizacji gry w obronie. To było widać w tym spotkaniu. Nie chcę strzelać, ale sam jestem ciekaw jaki jeszcze zespół w Europie oprócz nas pozwolił na tak mało Kopenhadze. Mam tutaj na myśli również znacznie większe zespoły niż nasz. Oprócz tego duży plusem były także sytuacje, które stworzyliśmy. Nie było ich za wiele, ale była sytuacja Kittela, ilość dośrodkowań, sytuacja Kovacevicia po rzucie rożnym i spalony Rundicia pokazuje, że jesteśmy w stanie stworzyć sytuacje. Dobre było też utrzymanie przy piłce. Uważam, że potrafiliśmy w pewnym momencie zdominować przeciwnika posiadaniem piłki. Wiadomym jest, że plan Kopenhagii opierał się na cofnięciu się. Mimo wszystko ich próby wypchnięcia naszych zawodników nie były skuteczne, co stanowi kolejny plus. Kolejna zaleta to ilość wejść w pole karne. Nawet, jeśli ktoś powie, że dośrodkowania były niecelne to jednak sama ich duża liczba o czymś świadczy. Każde wejście w pole karne rywala i dośrodkowanie daje szansę na zdobycie bramki. Jeśli nie za pierwszym to za drugim i kolejnym razem. I tak właśnie będzie w Kopenhadze.

Atmosfera na stadionie podczas meczu była na najwyższym poziomie, kibice dopingowali oraz wspierali częstochowską drużynę z całych sił, o czym wspomina trener Szwarga. Zaznacza również, że stadion podobny do sosnowieckiego powinien być także w Częstochowie:
– Szkoda, że nie mamy stadionu w Częstochowie. Atmosfera podczas meczu jest bardzo istotna, co pokazało dzisiejsze spotkanie. Warto mieć takie wsparcie, jakie zagwarantowali nasi kibice nie tylko z Częstochowy, ale też z wielu innych miast. Jeśli Raków chce być dużym klubem to musi mieć stadion z prawdziwego zdarzenia, bo on daje miejsce dla naszych kibiców dających doping, który pcha zespół do przodu.

Rewanż pomiędzy dwoma zespołami odbędzie się w środę, 30 sierpnia, na stadionie w Kopenhadze. Mecz zaplanowano na godzinę 21:00.

PJU

Skip to content