„Dano mi czarną tunikę (…). Założyłam ją i wtedy kapłan powiedział mi »Teraz jesteś częścią nas«. Potem rozpoczął czarną mszę.”. 20 listopada w auli Uniwersytetu Jana Długosza miało miejsce spotkanie autorskie z Angelą Calcagno – Michelą. Kobieta przez 2 lata należała do sekty satanistycznej, obecnie jest autorką książek „Uciekłam od szatana” i „Narodziłam się na nowo”.
Historia Micheli jest niezwykle poruszająca i pokazuje obecność Boga, który nie opuszcza nawet wtedy, gdy się od niego odwracamy. To opowieść o Bożej Miłości – pomimo i wbrew. Jednak opowieść Włoszki to także przestroga mówiąca, że bardzo łatwo zniszczyć sobie życie, a droga naprawy to często długotrwały proces.
Angela Calcagno niegdyś była ateistką. Wstąpiła do sekty satanistycznej po dwuletniej terapii u psychoterapeutki, która okazała się być jej członkinią. Uległa manipulacji. Jak sama przyznaje – w tym czasie nie odczuwała bądź ignorowała sygnały Bożej obecności w swoim życiu:
– Czegoś takiego nie było, bo ja nie wstąpiłam do tej sekty z dnia na dzień. Ten proces dokonywał się powoli. Zaczęło się od tego, że poszłam na terapię psychologiczną do osoby, która miała mi pomóc, uwolnić mnie od moich trudnych wspomnień. I ta osoba podczas tych sesji zaczęła manipulować mną. Po dwóch latach tej terapii, kiedy przychodziłam do niej cztery razy w tygodniu na sesję, dokonało się to, że po raz pierwszy wzięłam udział w czarnej mszy. Ta osoba okazało się, że nie była psychoterapeutką, ale kapłanką jednej z sekt satanistycznych we Włoszech. I właśnie to ona poprzez te spotkania z nią, wprowadzała mnie powoli do tego, żeby wejść do tej sekty. Będąc członkiem tej sekty straciłem wszystko. Utraciłam przyjaciół, osoby, które mnie najbardziej kochały, ale najbardziej rzecz najważniejszą – utratę godności jako kobieta. Nie myślałem nigdy o tym, żeby z niej wystąpić, bo byłam poddawana pewnej manipulacji ze strony członków sekty. Nie należałem do siebie, ale całkowicie należałem do sekty. Właściwie wszystko oddałem im – moją pracę, moje pieniądze; wszystko. To było dla mnie czymś naturalnym, bycie w tej sekcie.
Pewnego dnia członkowie sekty stwierdzili, że Michela jest gotowa na to, by stać się kapłanką. By mogło to nastąpić, nakazano jej zamordować Chiarę Amirante – założycielkę wspólnoty katolickiej Nowe Horyzonty. Morderstwa miała dokonać na początku stycznia, bowiem wtedy przypadało Święto Ofiarowania Pańskiego. Dzień, który odmienił życie kobiety:
– Moje narodzenie nastąpiło w 1997 roku. Kiedy w takim momencie w desperacji, bólu, właściwie szaleństwa (byłam przez dwa lata członkinią sekcji satanistycznej), to właśnie tego roku spotkałam Chiarę Amirante. Kobieta ta właściwie poświęciła swoje życie, aby zajmować się młodzieżą, która nie doświadczyła miłości Pana Boga. Kiedy właśnie Chiara mnie objęła, doświadczyłam w tym momencie miłości Pana Boga. I od tej chwili począł się taki proces wewnętrznego uzdrawiania mnie. Nie było to łatwe. Wymagałam właściwie uzdrowienia na poziomie duchowym, ale i również psychologicznym. I myślę, że pierwsze takie prawdziwe narodzenie dokonało się 27 stycznia 1997 roku. Bo to, co zaszło w moim życiu, podlegało ekskomunice, a to oznaczało, że nie mogłem przystępować do sakramentów świętych, a z drugiej strony bałam się o swoje życie, bo ci sekty, do której przynależałam, gdyby mnie odnaleźli, to by mnie na pewno zabili, a wówczas utraciłabym swoją duszę. Właśnie zawdzięczam to postawie księdza biskupa Bocaccio, który był odpowiedzialny w Rzymie za pewne udziały. On zachęcił, żebym opisała całe moje życie. mojej obecności w tej sekcie i właśnie przekazał ten list do Kongregacji ds. Nauki Wiary.
Na list Angeli Calcagno odpowiedział prefekt Konfregacji ds. Nauki Wiary, a późniejszy papież – Benedykt XVI:
– Po dwóch dniach otrzymałam odpowiedź od kardynała Ratzingera. Tam było napisane, że dzisiaj Kościół raduje się, świętuje, bo jego dziecko powróciło do domu. I właśnie dzięki temu szczególnemu pozwoleniu mogłam przystąpić do Komunii świętej we wspólnocie Sióstr Matki Teresy i w jej obecności oddać moje życie Pan Bogu. Moment 27 stycznia 1997 roku był początkiem mojego pierwszego narodzenia.
Spotkanie z Angelą Calcagno zorganizowane zostało przez Edycję Świętego Pawła. Po spotkaniu można było nabyć książki autorki wraz z dedykacją.