Niestrudzona pątniczka dotarła dzisiaj na Jasną Górę

W czwartek 18 sierpnia do jasnogórskiego sanktuarium dotarła pani Krystyna. Samotna pątniczka ma 76 lat i jest to jej 40. piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Dystans około 120 kilometrów przemierzyła z endoprotezą biodra. Z jaką intencją szła do Matki Bożej?

Droga z Krakowa do Częstochowy nie należy do najłatwiejszych. Przebiega bowiem przez zróżnicowany krajobraz Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Pielgrzymka zajęła pani Krystynie 7 dni. Jak sama mówi, zna już tę drogę na pamięć, przez co nawet nie potrzebowała mapy:

Postanowiłam pielgrzymować 40. raz na Jasną Górę właśnie w tym roku. A dlaczego sama? Mam już 76 lat, więc już nie nadążam z dużą, krakowską pielgrzymką. Tam są dłuższe odpoczynki, ale są też dystanse długie, po 10 kilometrów, a ja już tak nie ujdę. Ja sobie idę tak po parę kilometrów i odpoczywam – tak jak mi jest wygodnie. Szukałam kogoś, kto by ze mną poszedł, niestety w moim wieku już się nikt nie wybierze. Koleżanki chodziły ze mną wcześniej, ale pochorowały się i nie dało rady tym razem. Dlatego postanowiłam iść sama, bo tą jubileuszową pielgrzymkę chciałam odbyć jeszcze w tym roku. A drogę znam już na pamięć. Wiem co spakować jako bagaż, wiem którędy iść, więc nie muszę się jakoś specjalnie przygotowywać.

Pani Krystyna Woźniczka pochodzi z Krakowa. Na Jasną Górę jednak pielgrzymowała z różnych miejsc. I nie tylko do Częstochowy, bo po Europie też pielgrzymowała. Miłością do pielgrzymowania zaraziła ją mama:

Szłam też z Gdańska, Szczecina, z Ełku, z Warszawy. Z różnych miejsc, ale zawsze na Jasną Górę. Najdłuższa moja pielgrzymka to była z Krakowa do Fatimy w 2011 roku. […] Tego ducha pielgrzymowania nauczyła mnie moja mama. Od dziecka pamiętam, jak pielgrzymowałyśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej na święto Wniebowzięcia Matki Bożej, procesje zaśnięcia, w Wielki Piątek na Drogę Krzyżową. Cala moja rodzina chodziła na pielgrzymki odkąd pamiętam.

Pani Krystyna przeszła 2 lata temu operację biodra, podczas której wstawiono jej endoprotezę, zatem 120 kilometrowa pielgrzymka przez Jurę była dla niej dość forsownym wyzwaniem. Jakie intencje niosła przez ten czas?

W intencji naszej Ojczyzny, w intencji pokoju na świecie, Ukrainie i w naszej Ojczyźnie. Również z intencją za nasz rząd i prezydenta, który jest moim parafianinem. Idę też w intencjach mojej rodziny i parafii. Do omodlenia mam też strasznie dużo intencji, które dostałam od ludzi.

Pani Krystyna planuje pielgrzymować, póki starczy jej sił. Najbliższą pielgrzymkę, również w intencji Ojczyzny i pokoju, chciałaby odbyć do Strachociny, do sanktuarium św. Andrzeja Boboli.

Skip to content