Dwie wyjątkowe rocznice świętowano w czwartek 26 października w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie. Jubileusz 50-lecia obchodził Specjalny Ośrodek Wychowawczy dla Dziewcząt, a swoje 10-lecie świętował Zespół Niepublicznych Placówek Oświatowych. Obie placówki prowadzone są przez Zgromadzenia Sióstr św. Józefa.

Na uroczystości przybyło wielu gości reprezentujących duchowieństwo, osoby życia konsekrowanego, przedstawicieli władz samorządowych i miejskich, przedstawicieli placówek edukacyjnych i wychowawczych z Częstochowy, ale również z innych miejsc, w których posługują siostry Józefitki. Wśród gości był również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który przychylał się do opinii wielu osób, że w obchodzących jubileusze placówkach podopieczni zawsze mogą liczyć na miłość:
– Są jeszcze dwa słowa, które dopełniają właściwie słowo miłość, bo miłość streszcza wszystko; jest miarą czynów człowieka, jest miarą samego człowieka, ale mądrość i łaska. I tutaj trzeba być razem, żeby podkreślić, że potrzeba nam nie tylko ludzi mądrych i obdarowanych łaską, żeby pochylali się nad tymi dziećmi zarówno w szkole, jak i w ośrodkach tam, gdzie są posłani, bo bez tego światła z góry i bez pomocy łaski Bożej nie będzie nawet dobrego odbioru wśród ludzi, którzy nieraz nie rozumieją tej służby i będą w ten, czy inny sposób oceniać albo kwalifikować to od strony dotacji finansowych, czy wszystkich innych rzeczy. A to nie jest sprawa nie tylko nie najważniejsza, ale po prostu drugorzędna albo trzeciorzędna, a to co teraz mówimy, miarą człowieka i pochylenia się nad tym konkretnym dzieckiem, konkretną osobą jest właśnie miarą i wobec Boga, i wobec nas, jako ludzi.

Obchodzenie jubileuszy to bez wątpienia okazja do radości i wdzięczności za to, co do tej pory udało się osiągnąć, ale też mogą nas one skłonić do pewnych refleksji:
– Myślę, że te jubileusze to przede wszystkim skłaniają nas do dziękczynienia na pewno, ale jest i radość z tego, że one powstały, dlatego że niezależnie od tego, czy będzie 50 lat, czy 10 lat, to najważniejsze, że są. Dlatego że w różnych strukturach, czy to społecznych, politycznych, ekonomicznych, one nie były obecne i wtedy właściwie wszystko to, co tutaj będzie upublicznione i pokazane od strony tej służby i konkretnej działalności,to niestety było wskazane na rodzinę, a właściwie rodzina nie radząc sobie z tymi czy innymi problemami, po prostu była wskazana na samotność, na odizolowanie i nawet nie przyznawała się, że takie przypadki, czy to chorób, czy niepełnosprawności są wśród nich obecne.

Specjalny Ośrodek Wychowawczy jest niepubliczną placówką dla dziewcząt z  niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym, słabosłyszących, słabowidzących, z autyzmem, zespołem Aspergera, z niepełnosprawnościami sprzężonymi, zagrożonych niedostosowaniem społecznym, które wymagają stosowania specjalnych oddziaływań wychowawczych, pomocy psychologiczno-pedagogicznej oraz zajęć rewalidacyjnych ze względu na występujące niepełnosprawności. Praca z podopiecznymi Ośrodka nie jest łatwa, ale jak zaznacza s. Marit Kot, dyrektor placówki, bardzo wdzięczna:
– Dla nas praca z takimi dziećmi to jest norma. My tutaj nie znamy innej, więc my przejmujemy te dziewczyny takie jakie są. I przede wszystkim to chyba przez lata to co naszą misją jest też jako sióstr świętego Józefa jest po prostu dawanie miłości, tworzenie klimatu do rozwoju, a człowiek się będzie rozwijał jak jest kochany. I myślę, że to jest podstawa. Chcemy dawać taką przestrzeń, w której dziewczyny czują się przyjęte, dziewczynki, bo teraz mamy więcej starszych dziewcząt, ale wszyscy potrzebują przyjęcia, miłości. Przede wszystkim wtedy możemy uczyć je, przygotowywać do dorosłego życia, uczyć zasad. To jest nasze zadanie. No i w tym klimacie chcemy, żeby się rozwijały. W tym momencie mamy 40 dziewcząt. Chodzą do szkoły podstawowej do ZNPO, ale też jeżdżą do szkoły na Łukasińskiego i na Bohaterów Katynia. 24 godziny na dobę są zaopiekowane i zawsze mogą liczyć na pomoc tak sióstr wychowawczyń, jak i pań wychowawczyń, ale też i całego personelu, który pracuje na to, jaki ten ośrodek jest i jaki ma klimat

„Akceptujemy naszych uczniów takimi, jakimi są i nie szczędzimy wysiłku, aby każdemu stworzyć warunki do wszechstronnego rozwoju na miarę indywidualnych możliwości. Dobra Szkoła to szczęśliwe dzieci!”. Te słowa, jako swoją misję, realizuje od 10 lat Zespół Niepublicznych Placówek Oświatowych. – Bardzo się cieszymy, że możemy wspólnie świętować te jubileusze – mówiła dyrektor ZNPO Grażyna Biesiekierska:
– Dziesięciolecie to rzeczywiście piękny czas. Może to dla niektórych mało, dla nas to jest jednak kawał pięknej historii. Tworzenia pięknych projektów, wycieczek, wielu fantastycznych zajęć, ale również terapii, która była prowadzona w tym roku. I otwarcia się już od zeszłego roku na osoby ze spektrum autyzmu. Planów na przyszłość też jest wiele. Ale myślę, że dzisiaj to się głównie skupiamy na tym, by poświętować właśnie ten czas z uwagi na to piękno, które się wydarzyło. I chcemy podziękować też wszystkim zaangażowanym w to dzieło, tak pracownikom szkoły, jak również przyjaciołom szkoły, bo będziemy właśnie na naszym jubileusz, na naszej uroczystości wręczać medal przyjaciela szkoły. Naszymi przyjaciółmi są i ludzie, którzy nie prowadzą żadnej działalności, po prostu przychodzą i są, i to serce nam dają, ale również instytucje, które wspierają nas dzięki swojemu zapleczu. Tak jak na przykład MOSiR, to zaplecze fantastyczne sportowe, ale też i instytucje kulturalne, które jak Teatr czy Dom Kultury, mają piękne zaplecze, ale też piękne zajęcia, które rozwijają kulturalnie uczniów. Więc to są nasi przyjaciele.

Bez wątpienia najlepszą opinię o każdej szkole mogą wystawić rodzice dzieci, które do danej placówki uczęszczają. Opinią o ZNPO podzieliła się z nami Małgorzata Kozłowska, mama podopiecznego szkoły:
– Opieka, która jest tutaj w szkole jest wyjątkowa. Całe grono pedagogiczne, opiekunowie tutaj w szkole mają wielkie serce. Dlatego myślę, że dziecko też funkcjonuje zupełnie inaczej. Wiadomo, jest tutaj szkoła dla dzieci z różnymi dysfunkcjami. I jeśli chodzi o funkcjonowanie tu w szkole mojego dziecka, to jak najbardziej rozwinął skrzydła.

Wśród wyróżnionych w trakcie uroczystości osób, które włączały się w pracę i życie codzienne ośrodków był freestyler Mikołaj Mądrzyk, znany szerzej w Częstochowie jako Mikser, który prowadził warsztaty muzyczne dla podopiecznych palcówek. Jak sam powiedział, dla niego było to również wielkie przeżycie:
– To było wyzwanie z tego względu, że ja totalnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Dzieciaki miały różny stosunek do rapu, różny stosunek do muzyki, miały w ogóle różną wizję świata i myślałem, że będziemy długo się przebijać, żeby współpracować razem. A okazało się, że było naprawdę przyjemnie i różne poglądy, różne podejście do muzyki. Widziałem, że dla nich to była gigantyczna rzecz, że będą przed mikrofonem nawijać. To było w ogóle… Ja nie mogę, to ja czułem ekscytację podwójną, jak widziałem jak oni się cieszą, także to naprawdę duża rzecz, dużo się nauczyłem. Chyba pierwszy raz projekt, który robiliśmy w takiej dużej liczbie osób poszedł tak sprawnie. Naprawdę. I w ogóle osoby, które na początku nie chciały współpracować, potem bardzo współpracowały. No dobry materiał na film, na książkę, bo działało się dobrze, a finał był dobry. Zakończenie happy endem.

Po części oficjalnej uroczystości nastąpiła część artystyczna, w której zaprezentowane zostało przedstawienie przygotowane przez podopieczne Specjalnego Ośrodka Wychowawczego oraz wychowanków Zespołu Niepublicznych Placówek Oświatowych.

Jubileusze 50-lecia SOW i 10-lecia ZNPO, Częstochowa 26.10.2023 r.

Skip to content