W najbliższy czwartek (29 października) w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” odbędzie się wernisaż wystawy fotograficznej Jerzego Piątka – fotografika nietuzinkowego w swoim podejściu do fotografii, który swoją historię rozpoczynał tworząc pejzaże. Zapisał się w historii swojej młodości jako fotograf, który w twórczości działa na przekór, najpierw ściągając na siebie krytykę, później zdobywając za to Grand Prix.
Taka też jest wystawa i album pod tym samym tytułem. Podobno to tylko skromny support przy okazji dużego projektu, ale z prac Jerzego Piątka prezentowanych w albumie „Akt – fotografia nieartystyczna” wypływa coś istotnego – bunt przeciw temu, co sztucznie piękne, napompowane i nienaturalne. Taka też będzie wystawa jego prac – niedoskonała i przeciwna temu, do czego przyzwyczaja nas rozwój technologii i komputerowa produkcja zdjęć, często ulepszanych i efektownie manipulowanych: – kiedy zaczynaliśmy fotografować, każdy starał się wystylizować modelkę, pięknie operować światłem i wydobyć z niej to, co najpiękniejsze. Uważałem, że w ten sposób tracimy możliwość bardziej emocjonalnego odbioru takiej fotografii. Dziś przez technikę komputerową niektóre rzeczy są przesadnie wymuskane. – tłumaczy Jerzy Piątek.
W obronie naturalizmu i przeciw dominacji nieprawdziwego piękna powstały akty często zwyczajne, czasem nawet – jak twierdzi sam fotografik – zbyt infantylne i proste. Może właśnie dlatego budzą tak skrajne emocje. Emocje, które według artysty, są też najważniejszym tworzywem zdjęcia. Nuta reporterskiego spojrzenia na świat, o której mówi Piątek, oraz przypadkowość chwili są głównymi składowymi kadrów prezentowanych na wystawie.
Podobno Jerzy Piątek żyje w przeciągu. W przeciągu też fotografuje: – czasem nawet nie wiem po co zrobiłem dane zdjęcie, czasem nie wiem też po co je później pokazuję – żartuje sam z siebie fotografik. Może właśnie na przekór? Oczekiwaniom, wyobrażeniom, fantazjom i wszystkim tym, którzy spodziewają się ujrzeć piękno w nieco przekłamanej, pozbawionej wad formie?
S.Wziątek