Po pięciu spotkaniach bez porażki, skończyła się dobra passa częstochowskiej Skry. W 10.kolejce III ligi śląsko-opolskiej nasi piłkarze ulegli na wyjeździe drużynie GKS 1962 Jastrzębie Zdrój, 2:1. Mimo porażki udało się utrzymać piątą lokatę w tabeli, jednakże zdaniem trenera chcąc pozostać w czołówce, piłkarze Skry powinni wykrzesać z siebie kolejne pokłady zaangażowania i umiejętności.
Pierwsza bramka w meczu padła w 28. minucie spotkania i nikogo ze zgromadzonych na stadionie GKS Jastrzębie nie zaskoczyło, że padła ona łupem gospodarzy. Choć do końca połowy rezultat nie uległ już zmianie, dominacja miejscowych była na tym etapie gry bezdyskusyjna. Druga połowa rozpoczęła się podwyższniem wyniku na 2:0.
– Na pewno rozegraliśmy najsłabsze spotkanie w bieżącej rundzie. Pierwsza odsłona w naszym wykonaniu była zwyczajnie kiepska i choć w drugiej poprawiliśmy nieco jakość gry, było to zdecydowanie za mało, by myśleć o zwycięstwie – mówi trener Jakub Dziółka. – Popełniliśmy parę błędów, jakich do tej pory udało nam się unikać, a dwa z nich zakończyły się golami.
W 52. minucie szkoleniowiec Skry zdecydował się na zmianę. Boisko opuścił Krupa, a w jego miejsce pojawił się napastnik Piotr Makowski, a chwilę później częstochowianom udało się wreszcie strzelić kontaktowego gola.
– Zabrakło czasu, by myśleć o czymś więcej. To oczywiście nie jest tak, że chłopcy nie chcieli tego spotkania wygrać, ale jesteśmy już na takim etapie rozgrywek, w której musimy z siebie dawać jeszcze więcej, niż dotąd – mówi trener Dziółka. – Lekko nie będzie, zwłaszcza, że pojawiają się problemy kadrowe. Związane są one zarówno z kontuzjami, jak i kartkami, które otrzymali nasi zawodnicy w dotychczasowych spotkaniach.
Skra po 10. kolejkach rozgrywek III ligi grupy opolsko – śląskiej zajmuje 5. miejsce z dorobkiem 16. punktów i stratą 5. do lidera- Rekordu Bielsko- Biała.