Raków przed rewanżem ze Sportingiem

W ramach 4. kolejki spotkań Ligi Europy, Raków Częstochowa rozegra dzisiaj (9 listopada) rewanżowy mecz w Lizbonie z miejscowym Sportingiem. Pierwszy mecz z tym zespołem Raków rozegrał 26 października w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

W poprzedniej rywalizacji ze Sportingiem w Sosnowcu udało się Rakowowi zdobyć pierwszą bramkę i pierwszy punkt w fazie grupowej Ligi Europy. Mecz w Lizbonie na pewno będzie trudniejszym wyzwaniem dla częstochowskiej drużyny, ale jak podkreśla trener Dawid Szwarga, nikt w zespole nie poddaje się i wszyscy podchodzą do rywalizacji z pełnym zaangażowaniem:
– Kolejne wyzwanie przed nami, tym razem w Portugalii, grając ze Sportingiem Lizbona, z dużą firmą. Natomiast my zrobimy wszystko, aby zaprezentować siebie z najlepszej strony, jak tylko potrafimy zaprezentować swoje DNA, zagrać odważnie, ale również realizując plan na mecz. Zdajemy sobie sprawę z sytuacji w grupie. Natomiast do tego spotkania przygotowaliśmy się jak do każdego innego, czyli analizując przeciwnika i przygotowując się pod kątem każdej fazy gry, zarówno w ataku, w obronie, w fazach przejściowych, jak i podczas stałych fragmentów. Myślę, że w meczu kluczowa będzie nie tylko i wyłącznie organizacja gry, ale również dyspozycja indywidualna zawodników i wierzę głęboko w to, że każdy gracz będzie chciał zostawić serce, zaangażowanie na boisku, plus oczywiście pokazać swoje umiejętności. Nie czujemy żadnego strachu. Jeżeli ktoś czuje strach w sporcie przed meczem, to znaczy, że to nie jest zawód dla niego. Co nie zmienia faktu, że podchodzimy z szacunkiem do przeciwnika. Natomiast każdy zawodnik wchodzący na boisko musi mieć przeświadczenie, że wygramy ten mecz. Procentowo kto ma większe szanse przed meczem, pewnie to będą ustalać bardziej bukmacherzy niż ja. Natomiast przekonanie i przeświadczenie każdego gracza musi być jedno – chcemy zrobić wszystko, żeby ten mecz wygrać.

Na przedmeczowej konferencji padły również pytania o przyczyny dość nierównej gry Rakowa zarówno w Lidze Europy, jak i w PKO BP Ekstraklasie:
– 25 spotkań za nami, czyli kończąc tą rudę możemy rozegrać sezon. Więc jeżeli ktoś widzi jakąś porażkę, albo w ostatnich dwóch tygodniach trzech, dwie porażki, to wydaje mu się, że w krótkim okresie czasu przegraliśmy dużą liczbę meczów. Natomiast my po prostu gramy co 3-4 dni, każdy tydzień to jest nowa historia, każdy tydzień może doprowadzić do tego, że optyka i ocena Rakowa Częstochowa diametralnie się zmienia. Ja bym chciał tego uniknąć. Ja uważam, że nawet w tych meczach przegranych w Lidze Europy, zwłaszcza ze Sturmem Graz, również pokazywaliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z zespołami, które te doświadczenie w fazie grupowej już mają dużo, dużo większe. Bo Sturm takowe również ma. Oczywiście, że nie jesteśmy zadowoleni z każdego spotkania, jakie rozegraliśmy w tej rundzie. Nie jest to nawet możliwe. A jakie są tego przyczyny? To jest tak naprawdę rozmowa na inną okoliczność, bo tych przyczyn jest bardzo, bardzo dużo, a nie chciałbym po prostu tego upraszczać.

Dzisiejsze spotkanie Rakowa ze Sportingiem będzie trzecim meczem polskiego klubu w Lizbonie z tą drużyną. Czy sprawdzi się przysłowie „Do trzech razy sztuka” i uda się pokonać Sporting na ich terenie?:
– Mocniej wierzę w swoją drużynę niż w to porzekadło i oczywiście wyjdziemy z takim nastawieniem, aby tę serię zakończyć. Na szczęście każda seria się kiedyś kończy, ale nie liczymy tylko i wyłącznie na to. Przede wszystkim patrzymy na siebie, na swoje przygotowania do tego meczu, na swój plan na to spotkanie, na swoje przekonanie o odnośnie swojej siły i na fakt, że dla każdego z nas to może być mecz, który zapamiętamy na długi okres, może nawet na lata. Więc trzeba zrobić wszystko, żeby w tym spotkaniu zaprezentować się najlepiej, jak tylko potrafimy.

W grupie D Ligi Europy Raków zajmujemy obecnie 4. miejsce z 3-punktową stratą do Sturmu Graz znajdującego się o jedną lokatę wyżej. Pomimo trudnej sytuacji w tabeli, częstochowianie wciąż mają szansę na grę w Europie na wiosnę. Dwie pierwsze pozycje pozwalają na dalszą rywalizację w Lidze Europy, natomiast trzecie miejsce premiowane jest grą w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy.
Spotkanie „Medalików” ze Sportingiem poprowadzi Albańczyk Enea Jorgij. Skład sędziowski uzupełnią jego rodacy Denis Rexha oraz Ridiger Çokaj, a arbitrem technicznym wybrany został Florian Lata. W wozie VAR zasiądą Hiszpan Juan Martínez Munuera oraz Holender Dennis Higler. Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 21.00.

Skip to content