Wojskowi za mocni dla beniaminka – Norwid przegrywa z Czarnymi

Nie udało się Exact Systems Hemarpolowi Częstochowa zrewanżować Enei Czarnym Radom za porażkę u siebie w pierwszej rundzie PlusLigowych rozgrywek. W poniedziałek 11 marca Norwid wyraźnie uległ w Radomiu Wojskowym 0:3 w setach do 15, do 16 i do 21.

Po dwóch zwycięstwach z rzędu, w tym jednym na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów, oczekiwania w Norwidzie przed meczem z Czarnymi były bardzo wysokie. Ewentualna wygrana częstochowian za trzy punkty dawałaby im już prawie pewność utrzymania w najwyższej siatkarskiej klasie rozgrywkowej w Polsce. Niestety oczekiwania to jedno, a wykonanie założonego planu to drugie. Od początku spotkania radomianie wykazywali się większą determinacją i chęcią zwycięstwa, imponując skutecznością w ataku i znakomitymi obronami. Na niekorzyść Norwida przemawiało też to, że drużyna wystąpiła w kolejnym meczu z jednym rozgrywającym – nadal kontuzjowany jest Byron Keturakis.

Tak spotkanie podsumował kapitan Norwida Rafał Sobański:
– Na pewno nie był to nasz mecz. Strasznie źle w niego weszliśmy, nie wiem czym to było spowodowane. Niestety to nie był jakiś jeden zawodnik, może dwóch, tylko było widać po nas wszystkich. Nie wiem, czy trafił nas akurat na dzisiejszy dzień taki kryzys, ciężko stwierdzić. Ale to nie zmienia faktu, że nasza postawa nie zadowala mnie jako kapitana i myślę, że każdego, bo to na pewno nie jest to, co robimy w innych meczach, co robimy na treningach i co sami od siebie oczekujemy. Jesteśmy charakterną drużyną, umiemy walczyć, potrafimy walczyć, a dzisiaj tego zabrakło, ale też muszę pochwalić zespół z Radomia, bo myślę, że też przez pierwsze dwa sety przyłożyli się do tego, że ten początek był dla nas ciężki, bo narzucili swój rytm gry, pokazali, że chcą. Było widać, że jest to dla nich ważne. W cudzysłowie oczywiście, mecz o życie. Mecz za 6 punktów, nie za 3. Było to po nich widać. Było widać to w defensywie, było to widać na siatce, było to widać na zagrywce. Naprawdę nie mają się do czego przyczepić w swojej grze, a my tak naprawdę w każdym elemencie.

Zwycięstwo nad Norwidem dało Czarnym nadzieje na utrzymanie w PlusLidze. Trzy punkty dopisane do dorobku zbliżyły ich do przedostatniego w tabeli KGHM Cuprum Lubin. Cieszy się z tego przyjmujący radomian Konrad Formela, wybrany MVP spotkania z Norwidem:
– Liga zbliża się ku końcowi. Mieliśmy przed tym spotkaniem 7 punktów straty do Lubina, więc wiedzieliśmy, że albo 3 punkty, albo tak naprawdę to może być mecz ostatniej szansy. Wzięliśmy go i tak naprawdę dalej żyjemy, dalej jesteśmy na powierzchni, że tak kolokwialnie to ujmę. I super, tak? Gdyby nie te 3 punkty, no bylibyśmy w bardzo trudnej sytuacji. Ten przełom przyszedł. Też sami po sobie czujemy, że jakby coraz lepiej gramy, tak na treningach to wygląda super. Że każde kolejne spotkanie aż do końca będzie to tak samo wyglądało.

Do zakończenia fazy zasadniczej rozgrywek pozostało jeszcze 5 kolejek. Norwid zajmuje obecnie 12 miejsce w tabeli z dorobkiem 23. punktów, mając 8 punktów przewagi nad strefą spadkową. Zatem wszystko jest jeszcze w rękach siatkarzy. Częstochowianie zagrają najbliższe spotkanie we wtorek 19 marca. W Hali Sportowej Częstochowa podejmować będą 11. w tabeli Barkom Każany Lwów. Początek meczu o 20.30.

fot. Marek Osuchowski

Skip to content