Mecz Warty Poznań z Rakowem Częstochowa miał dwa, skrajnie różne oblicza. Pierwszą połowę nieprzyzwoicie nudną do 39. minuty, kiedy piękną bramkę dla częstochowian zdobył syn trenera – Robert Brzęczek oraz drugą, której emocji mógłby pozazdrościć niejeden mecz ekstraklasy. Rezultatem całości jest remis 1:1 i niezbyt komfortowe położenie Rakowa na pięć kolejek przed końcem sezonu w tabeli. Najbliższy mecz, z Błękitnymi Stargard Szczeciński urasta do rangi meczu “o życie”. Brak powodzenia w tym starciu może skutkować spadkiem częstochowian do III ligi.
Warta Poznań – Raków Częstochowa 1:1 (0:1)
0-1 Robert Brzęczek ’39 (z podania Vitinho)
1-1 Artur Marciniak ’64 (z rzutu karnego)
Piłkarze Rakowa mogli w sobotę liczyć na doping około 200 swoich kibiców
Emocje z boiska przeniosły się również na salę konferencyjną. Powodem były kontrowersyjne decyzje arbitra
Sobotni rywal częstochowian w swojej historii może pochwalić się bogatym dorobkiem, dumnie eksponowanym w pomieszczeniach klubowych
Mariusz Rajek