11 listopada – jak Wielka Wojna doprowadziła do niepodległości Polski

Przełomowe wydarzenia 1914 roku, a zwłaszcza ich finał 11 listopada 1918 roku, zapisały się na kartach historii nie tylko Częstochowy, ale także całej Polski. I Wojna Światowa, bo o niej mowa, była największym konfliktem zbrojnym w Europie od czasu wojen napoleońskich. Wojna, która zniszczyła stary kontynent, ostatecznie doprowadziła do nowego porządku, w którym swoje miejsce odnalazła odrodzona Polska.

Jak zaznacza historyk Mariusz Grzyb, kwestia niepodległości Polski po zakończeniu I wojny światowej nie była wcale oczywista. Polski żołnierz już wcześniej w licznych powstaniach przelewał swoją krew, lecz tym razem jego poświęcenie połączyło się z korzystną sytuacją międzynarodową. Dwaj okupanci przegrali Wielką Wojnę, a trzeci – Rosja – popadł w brutalną wojnę domową: – Moim zdaniem najważniejszym wydarzeniem, które doprowadziło do naszej niepodległości, poza poświęceniem naszych żołnierzy, była rewolucja w Rosji. To spowodowało, że Anglia i Francja przestały patrzeć na nią jak na sojusznika. Niejako uwolniło to ich ręce w sprawie Państwa Polskiego. Kiedy państwa centralne przegrały wojnę, tj. Cesarstwo Niemiec i Austro-Węgier oraz po orędziu Woodrowa Wilsona – prezydenta Stanów Zjednoczonych, wiadomym było, że nasz kraj wróci na mapę Europy jako suwerenny i niepodległy byt. Warto o tym pamiętać, że także korzystna sytuacja międzynarodowa przyczyniła się do tego, że 11 listopada obchodzimy naszą niepodległość.

Chociaż Święto Niepodległości obchodzimy 11 listopada, to świadomość możliwości odzyskania wolności kiełkowała w Polakach już wcześniej. Przykładem może być uroczysta Msza św. odprawiona 4 listopada 1918 na Jasnej Górze z okazji rozbrojenia garnizonu wojsk Austro-Węgierskich. Jak przypomina historyk, w Częstochowie obchody rozpoczęto jeszcze na początku października 1918 roku: – Taką Eucharystię dziękczynną za wolność Polski odprawiono już 13 października. Po tym, jak Goniec Częstochowski zamieścił treść orędzia prezydenta USA, ze swoim słynnym 13. punktem, nawołującym do odtworzenia Państwa Polskiego. Mszę św. odprawiono na Jasnej Górze. W oknach częstochowian pojawiły się wtedy biało-czerwone flagi czy godło z białym orłem.

Zdaniem niektórych historyków wydarzenia w Częstochowie miały mieć marginalne w procesie odzyskiwania suwerenności, jednak zdaniem Mariusza Grzyba jest to myślenie błędne. Nasze miasto brało czynny udział w licznych procesach, które ostatecznie doprowadziły do wydarzeń 11 listopada. To właśnie tutaj Polska Organizacja Wojskowa zwerbowała około 3 tys. ochotników, którzy pomagali w zaprowadzeniu nowego porządku w mieście okupowanym wówczas przez siły Kaisera: – Uważa się, że już wiosną 1918 roku, częstochowska POW, składająca się z jednostek strzeleckich i jednostek narodowych, liczyła około 3 tys. członków, z czego połowa była w pełni umundurowana.

Częstochowa mogła cieszyć się pewną niezależnością na kilka dni przed oficjalną proklamacją niepodległości, bowiem oddziały narodowe wkroczyły do miasta już 4 listopada: – W Częstochowie 4 listopada pojawił się oddział z II Pułku Piechoty pod komendą porucznika Artura Wiśniewskiego, który przybył na Jasną Górę. Klasztor był enklawą Austro-Węgierską, ponieważ samo miasto znajdowało się pod zarządem niemieckim. Był to taki gest protestanckiego cesarza Wilhelma II dla katolickiego cesarza Franciszka Józefa I. W klasztorze stacjonował niewielki oddział 9 ludzi, którzy zajmowali się administracją obiektu. Po rozbrojeniu garnizonu po raz pierwszy na Jasnej Górze pojawiły się biało-czerwone flagi.

Niedługo po tym wydarzeniu, częstochowskie oddziały POW przystąpiły do akcji rozbrajania garnizonu niemieckiego, który od 1914 roku sprawował pieczę nad miastem przejętym pierwotnie z rąk wojsk rosyjskich. Zdaniem niektórych historyków, relatywna łatwość, z jaką tego dokonano miała wynikać z obawy żołnierzy niemieckich przed komunistyczną rewoltą, bowiem członkami POW byli głównie robotnicy: – Pierwszym oddziałem POW, który przystąpił do rozbrajania Niemców było 150 częstochowskich hutników. Oni przystąpili do akcji już wieczorem 10 listopada. Było to niby proste, dlatego że rzekoma komunistyczna propaganda miała zniszczyć morale Niemców. Niemniej do walk doszło. Nie wiem dlaczego Częstochowa ma właśnie taką tendencję, że ludzie zapominają u nas o tych walkach, o tej przelanej krwi żołnierzy polskich. Częstochowa nie została oddana bez ani jednego wystrzału.

Historyk Mariusz Grzyb przypomina, że w Częstochowie trwały liczne oraz wyczerpujące walki o miasto: – Nie wiem skąd to się bierze. Otóż nie wszystkie jednostki niemieckie tak chętnie oddawały broń. Częstochowska POW postanowiła przejąć wycofujące się w niemieckie jednostki. Oczywiście chodziło przede wszystkim o zabezpieczenie materiałów do stworzenia własnych jednostek wojskowych, a więc broń, amunicja, mąka, żywność, wszystko to co jest potrzebne do funkcjonowania wojska. Niemcy oczywiście odpowiedzieli ogniem, doszło do trwającej przez kilka godzin walki, w wyniku której ona się zakończyła częściowym powodzeniem oddziałów polskich.

Zakończenie I wojny światowej wyznaczyło symboliczny początek nowego, odrodzonego Państwa Polskiego. Wojna, która pochłonęła niemalże 14 mln ofiar, stała się swoistym fundamentem dla naszej niepodległości. 11 listopada 1918 roku, w dzień podpisania niemieckiej deklaracji kapitulacji, w Warszawie proklamowano odrodzenie Polski.

Skip to content