Dlaczego dzieci uchodźców nie chcą chodzić do polskich szkół?

Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych co drugie dziecko z Ukrainy, przebywające na terenie naszego kraju, nie uczęszcza do szkoły. Przyczyn jest cały wachlarz, wśród tych najczęstszych znajdują się na pewno bariera językowa oraz traumy związane z wojną…

Jak sytuacja rysuje się w Częstochowie? Podobnie, jak w przypadku innych miast. Więcej na ten temat mówi Rafał Piotrowski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Częstochowy. Jego zdaniem problem pojawił się w związku z brakiem organizacji na początku migracji rodzin ukraińskich do Polski, tuż po wybuchu wojny:

– Kwestia ta nie została uregulowana od momentu, w którym pojawili się w Polsce pierwsi uchodźcy. Możemy analizować sytuację tych dzieci, które uczęszczają do szkoły. Te, które nie podejmują nauki, znajdują się poza systemem. Na koniec roku szkolnego 2022/23, mieliśmy 1342 uczniów – 244 przedszkolaków i 894 uczniów podstawówek. Uczniów szkoły średniej było 205. W ciągu roku szkolnego odnotowaliśmy również około setki uczniów, którzy z różnych powodów nie mogli uczestniczyć w zajęciach. Ci, którzy rezygnowali z nauki, za przyczynę podawali wyjazd.

Podobnego zdania jest ks. Marek Bator, dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej. Stwierdza również, że problem dotyczy szczególnie dzieci starszych:

– Z informacji od matek, które przyjechały z Ukrainy jasno wynika, że dzieci powinny uczestniczyć w zajęciach szkolnych. Częstochowskie placówki są otwarte na dzieci z Ukrainy. Problem stanowi fakt, że dzieciom trudno jest przełamać barierę i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Istotną kwestią jest blokada językowa. Najłatwiej edukacja przychodzi dzieciom najmłodszym – przedszkolakom i uczniom klas pierwszych. Dzieci szybko wchodzą w polski rytm edukacyjny. Problem występuje u dzieci starszych, które podchodzą do rzeczywistości emocjonalnie. Nie chcą one chodzić na zajęcia, często wagarują. Matki w takich sytuacjach są bezradne, ciężko im znaleźć zrozumienie.

Ks. Bator przypomniał także, że Caritas Archidiecezji Częstochowskiej stworzyła szkołę przeznaczoną dla wyłącznie dla dzieci z Ukrainy. W przypadku placówki nie ma problemu z frekwencją:

– Od początku zaznaczam, ażeby stworzyć przyszłościowy i zdroworozsądkowy mechanizm, który pozwoliłby kiedyś wrócić dzieciom na Ukrainę, musi istnieć dodatkowy program edukacyjny, który związany będzie z programem ukraińskim. Nasza szkoła w Olsztynie, do której uczęszczają dzieci z Ukrainy, cieszy się stuprocentową frekwencją. Ukraińskie nauczycielki wskazują, że dzieci miały problemy z uczęszczaniem do szkoły na Ukrainie, a tu widzą sens uczenia się. Program szkoły jest rozszerzony o język polski, nie ma jednak przedmiotów takich jak historia Polski czy geografia związana z Polską. Tylko taki mechanizm daje nam gwarancję. Są uczniowie, którzy uczęszczają na zajęcia podczas wakacji. Około dwudziestu osób codziennie przychodzi na świetlicę, której opiekunkami są nauczycielki z Ukrainy.

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że dzieci uchodźców, które nie zapisały się do polskich szkół, próbują kontynuować naukę online, korzystając z ukraińskiego programu nauczania lub innych platform do nauki na odległość. Chociaż metody te zapewniają rozwiązania krótkoterminowe, nie wspierają rozwoju społecznego i często nie przynoszą pozytywnych efektów edukacyjnych na dłuższą metę. Dzieci w Ukrainie, podobnie jak w Polsce, straciły już lata nauki stacjonarnej z powodu pandemii COVID-19. Chociaż nie ma zweryfikowanych danych, szacuje się, że około 30 proc. dzieci z Ukrainy zapisanych i uczących się osobiście w polskim systemie edukacji również uczy się online. Może to być dla nich wyczerpujące i bardzo trudne. Niektóre dzieci uchodźców uczą się nieformalnie, uczęszczają do ukraińskich szkół lub w ogóle porzuciły naukę.

LN

Skip to content