Limity wypłat z bankomatów nie dla każdego…

Przed świętami Bożego Narodzenia polski internet obiegło nagranie, w którym autor pokazuje jak obejść limity wypłat z bankomatów jednej z międzynarodowych sieci finansowych. Jego metodą było… wybranie języka ukraińskiego. Przyjrzeliśmy się sprawie limitów bankomatowych.

Banki ustalają limity wypłat na własnych bankomatach według wewnętrznej polityki firmowej. Nieco inaczej jest z korporacjami, które świadczą bankom usługi w tym zakresie. Obecnie firma Euronet, której maszynę uwieczniono na nagraniu, stosuje w Polsce limit jednorazowej wypłaty na poziomie 800 zł, natomiast konkurencyjny dostawca Planet Cash – na poziomie 1000 zł. Limity te nie dotyczą jednak wszystkich klientów. Na podstawie umów między bankami a dostawcami usług bankomatowych, klienci poszczególnych banków mogą mieć limity wyższe, lub nie mieć ich wcale. Dotyczy to zarówno wypłat z użyciem karty, jak i Blika. Czy zatem osoby używające języka ukraińskiego mają pod tym względem przywileje? Okazuje się, że tak. Sprawie przyjrzał się reporter Radia Fiat Rafał Gawenda:

Nasze zastanowienie wzbudził fakt, że obywatel Polski, który jest klientem polskiego banku, mimo limitów zdołał wypłacić z bankomatu za pomocą Blika 4 tysiące złotych, korzystając z menu w języku ukraińskim. Jak w odpowiedzi na nasze zapytanie wyjaśniło Biuro Prasowe Euronet Polska: „Ze względu na nasz udział we wsparciu wysokiego komisarza ONZ ds. Uchodźców w dystrybucji środków finansowych w oparciu o system BLIK w ramach projektu pomocowego dla uchodźców z Ukrainy, wypłaty BLIKiem w języku ukraińskim na sieci Euronet do końca 2022 roku były realizowane powyżej maksymalnej rekomendowanej kwoty wypłaty”. Równocześnie Biuro Prasowe firmy podkreśla, że w bieżącym roku „Wypłaty BLIKiem w sieci Euronet będą realizowane standardowo, czyli zgodnie z rekomendowaną kwotą jednorazowej wypłaty niezależnie od wyboru języka”.

Firmy bankomatowe argumentują, że wprowadzenie limitów ma związek z rosnącymi kosztami utrzymania bankomatów w Polsce. Mniejszy limit wiąże się z koniecznością dokonania większej liczby wypłat, a za każdą wypłatę firma nalicza prowizję, którą płaci bank. Wysokość takich prowizji waha się z reguły w przedziale 1 zł – 2,5 zł, w zależności od umowy z bankiem. Natomiast to, jak bank rozlicza tę prowizję z klientem, jest już wewnętrzną kwestią banku. Jednak w temacie preferencyjnych ustawień dla użytkowników innego języka niż polski, wciąż istotnym pozostaje pytanie o ewentualną dyskryminację części klientów? Zapytaliśmy o zasadność takich działań Wojciecha Krogulca, Rzecznika Praw Konsumenta przy Urzędzie Miasta Częstochowy. Nie znalazł on uzasadnienia dla stosowania przywilejów dla określonej grupy językowej, a ponadto poddał pod wątpliwość samą praktykę wprowadzania limitów wypłat:

To jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. Nie potrafię wytłumaczyć i uzasadnić tego. To przedsiębiorca powinien wyjaśnić, bo moim zdaniem tego typu praktyki są absolutnie nieuzasadnione. Bank, jeżeli ma zawartą umowę z Euronetem na korzystanie z tych bankomatów przez swoich klientów, powinien wyjaśnić z czego wynikała taka dyskryminacja konsumentów? Moim zdaniem nie znajduje to żadnego uzasadnienia prawnego. […] Mam zawartą umowę z moim bankiem na korzystanie z mojej karty. W tej umowie jest określone jaki ja ponoszę koszt korzystania z bankomatów. Sam fakt rosnących kosztów nie uzasadnia w jakikolwiek sposób zasadności ograniczania wypłaty środków. Na pewno należałoby to wyjaśnić, ponieważ to nie jest kwestia tego, że „Wszystko drożeje, to my musimy sobie to…”. Owszem, może drożeć, ale wszystko musi mieć podstawy prawne.

W połowie sierpnia ubiegłego roku na portalu Business Insider pojawił się artykuł opisujący kwestie limitów wypłat. Autorzy artykułu postawili w nim tezę, że w ustalaniu takich limitów może chodzić nie tylko o koszty utrzymania bankomatów, ale także o przyzwyczajanie klientów do coraz powszechniejszego korzystania z elektronicznych pieniędzy, poprzez utrudnianie dostępu do papierowego środka płatniczego. Bez względu na to czy hipoteza ta jest zasadna czy też nie, tego rodzaju utrudnienia w dostępie do – naszej własnej przecież – gotówki, w ciągu ostatnich dwóch lat stały się coraz bardziej widoczne.

Skip to content