Każdy z nas niesie swój krzyż. Jednak niektóre krzyże zdają się być nie do uniesienia. Jan Mela to człowiek, który udowadnia, że tylko pozornie. W swoim życiu doświadczył wiele cierpienia – od straty brata po amputację ręki i nogi. Jednak nie poddał się. Mało tego, na co dzień udowadnia, że wszelkie ograniczenia istnieją tylko w głowie i bynajmniej nie przeszkadzają one w spełnianiu marzeń. Z podróżnikiem, działaczem społecznym, a przede wszystkim mężem i ojcem rozmawiała Linda Nocoń.
LN
fot. Jan Mela/Instagram