17 lutego był jednym z ważniejszych dni dla wspólnoty częstochowskiego seminarium, szczególnie dla rocznika III i IV. Tego dnia bowiem dziewięciu seminarzystów przyjęło posługi akolitatu i lektoratu z rąk abp. Adriana Galbasa.

Rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie ks. dr hab. Ryszard Selejdak wyjaśnił, że przyjęcie przez seminarzystów posługi akolitatu i rektoratu to kolejny krok na drodze formacji kapłańskiej:

– Cieszymy się, że kolejna grupa stała się lektorami i akolitami. Dziewięciu z naszej archidiecezji częstochowskiej oraz diecezji sosnowieckiej. Dla nich to jest nowe wyzwanie, nowy krok w kierunku jeszcze bardziej pogłębionego studium Pisma Świętego i posługi właśnie przy stole Słowa Bożego. A więc nie tylko czytanie, nie tylko lektura prywatna, ale również i pierwsze komentowanie, również przygotowanie w takich czy innych sytuacjach ludzi świeckich do tego, aby Pismo Święte było coraz bardziej rozpowszechnione, rozumiane i aby było taką lampą prowadzącą ludzi do zbawienia. Akolici są wezwani do tego, aby pomagali kapłanom, diakonom przy celebrowaniu Eucharystii; w sytuacjach nadzwyczajnych mogą też udzielać Komunii świętej oraz zanosić Komunię świętą dla chorych. To jest już kolejny bardzo ważny krok w kierunku kapłaństwa służebnego. Krok już poprzedzający w zasadzie święcenia diakonatu. Cieszymy się dzisiaj również z tego, że wśród wspólnoty modlitewnej w naszej kaplicy, w której odbyły się obrzędy właśnie posług lektoratu i akolitatu, była też grupka czterech lektorów z Kłobucka z księdzem Cabanem. To jest taka wspaniała rzecz, bo chłopaki może kiedyś zasilą szeregi seminarzystów. Ja bardzo dziękuję również za przekaz medialny naszej uroczystości seminaryjnej. Wiadomo, że w ten sposób budzimy również powołania, modlimy się o nowe powołania, o to, żeby nie zabrakło robotników na żniwie Pańskim.

Mszy św. przewodniczył oraz kazanie wygłosił abp Adrian Galbas. W słowach skierowanych do seminarzystów podkreślił, że służba kapłańska wymaga szczególnej odwagi i często łamania własnych barier, by być blisko tych, którzy potrzebują nawrócenia:

– Kościół chce dziś księdza, który nie brzydzi się celnikami i grzesznikami, który będzie miał dla nich czas, a przede wszystkim serce, który pójdzie do nich, do ich domu, usiądzie przy ich stole, zje ich potrawy, pogada z nimi. Nie będzie jak faryzeusz i uczony z dzisiejszej Ewangelii teatralnie zgorszeni ludzkim grzechem, Wierni literkom, tylko że zimni i bez serca. Czemu jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? Przecież oni są nieczyści, dotykając ich sami stajecie się nieczyści. Bo do takich przyszedłem, powie Pan. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia sprawiedliwych, ale grzeszników.

Metropolita katowicki zauważył, że nowy etap w życiu dziewięciu seminarzystów powinien skłaniać ich do odpowiedzenia sobie na kluczowe pytania:

– Lektorat i akolitat, oprócz tego, że jest formalnym etapem w formacji seminaryjnej, wprowadzeniem w posługi, które są wymagane przed święceniami, jest dla was przede wszystkim okazją, byście zadali sobie pytanie o waszą wewnętrzną wolność i uczciwość. Czyli pytanie, czy chcę, dlaczego chcę, dlaczego chcę, pisane rozdzielnie, bo to nie to samo pytanie, a wreszcie dla kogo chcę.

Kaznodzieja życzył seminarzystom na Wielki Post, by nie przywiązywali się do „jarzma”, czyli wewnętrznych ograniczeń, które nie pozwalają wyrwać się z sideł grzechu:

– O wolności wewnętrznej mówi Konstytucja Soborowa „Lumen Gentium”. Chrystus, czytamy, tam udzielił uczniom tej władzy, aby i oni posiedli stan królewskiej wolności i przez zaparcie się siebie oraz przez święte życie pokonywali w sobie samych panowanie grzechu. Niech to będzie zadanie dla nas, także na ten Wielki Post, usuwać jarzmo wewnętrznych zniewoleń u siebie. Szczególnie podejmijcie je wy, którzy staniecie się za chwilę lektorami i akolitami.

Maciej Szymczykiewicz to seminarzysta IV roku, który przyjął posługę akolitatu. Zdradził, jakie uczucia towarzyszyły mu tego dnia oraz jakie są jego marzenia, związane z nowymi obowiązkami:

– Myślę, że to jest uczucie jednocześnie proste i szczególne, ponieważ owszem, to jest kolejny krok na naszej drodze do święceń, ale to jest konkretny krok przede wszystkim na drodze do służby ludziom, który ma być też konkretnie realizowany, bo nie chodzi o to, żeby się poszczycić jakimś nowym tytułem, funkcją. Każda posługa, tak jak jej nazwa wskazuje, ma być służeniem braciom i siostrom w Kościele, ma być budowaniem Kościoła. Myślę, że to jest takie moje dzisiejsze uczucie. Uczucie nadziei na służbę jeszcze bardziej. Nadziei na to, że może parę osób, może nieco więcej dzięki temu, że pójdę do nich jako do chorych, może przez to, że udzielę im Komunii świętej, może dzięki temu bardziej zbliżą się do Pana Boga. Może dzięki temu odkryją też bliskość Kościoła. To są też moje dwa dzisiaj marzenia, właśnie w kontekście tej świeżo przyjętej posługi akolitatu. Po pierwsze bardziej służyć, a po drugie przybliżać Kościół, pokazywać ten Kościół taki, jaki on jest. Kościół służebny, który ma służyć, który ma być dla ludzi.

Udzielenie posług alumnom seminarium ma swoje korzenie w tzw. święceniach niższych, które zostały zniesione przez św. Pawła VI po Soborze Watykańskim II.

 

Skip to content