Wspaniały wykładowca teolog, przyjaciel… – wspominamy ks. Arkadiusza Olczyka

Śp. ks. Arkadiusz Olczyk/źródło fot.: Archiwum Radia Fiat

„Tytan pracy oraz wspaniały człowiek, który zawsze miał czas dla innych” – takimi słowami przyjaciele oraz znajomi wspominają zmarłego przed pięcioma laty śp. ks. prof. Arkadiusza Olczyka. Duchowny urodził się 13 lipca 1966 roku w Kodrębie.

W 1991 roku ukończył studia filozoficzno-teologiczne w Częstochowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. Święcenia kapłańskie otrzymał 19 maja 1991 roku w Bazylice katedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie z rąk ówczesnego biskupa diecezji Stanisława Nowaka. Swoje pierwsze spotkanie z ks. Olczykiem wspomina Ewa Słuszniak, koordynator Dnia Dziecka Utraconego.

– Nawiązała się między nami bardzo dobra współpraca oraz wielka przyjaźń. Wspominając pierwsze spotkanie z ks. Arkiem czuliśmy, jak byśmy znali się całe życie. Ta przyjaź nawiązała się w ciągu kilku sekund od momentu poznania się. Przyjaźń ta trwała i trwa do tej pory, gdyż mam bardzo mocne przekonanie, że on mi cały czas towarzyszy. Nawet się śmieje, że gdy przychodzą jakieś troski lub trudności, to w jakiś sposób on mi daje znać, że jest obecny – mówiła.

Zmagając się z chorobą w ostatnich latach swojego życia, kapłan udowadniał, że cierpienie może być świadectwem oraz dowodem prawdziwej wiary.

– Myślę że to, czego możemy się uczyć od ks. Arka to fakt, że nawet w największych trudach swojego życia miał siłę i odwagę powiedzieć, że on to oddaje na Chwałę Bożą. Swoje cierpienie oddaje w intencji rodziców utraconych dzieci. To było właśnie w nim wspaniałe, że mimo ogromu cierpienia, po ludzku nie do zniesienia, umiał przejść ponad to wszystko. Czuło się w tym niezwykła autentyczność – dodała Ewa Słuszniak.

Śp. ks. Arkadiusza Olczyka bardzo dobrze wspomina również Tomasz Kurpiarz, katecheta w Zespole Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie, który przez kilka lat był jego magistrantem.

– Połączyły nas kontakty naukowe oraz przyjaźń. Zawsze mi się łza w oku kręci, kiedy wspominam ten czas, jak ks. Arek nazywał nas swoimi przyjaciółmi. Szczycimy się tym, że mogliśmy być tak przez niego nazywani. Oboje z żoną byliśmy jego magistrantami. Pod jego skrzydłami pisaliśmy pracę naukową. Był tytanem pracy, zawsze miał czas dla studentów, czy to na wykładach, czy w przerwach między wykładami – wspominał Tomasz Kurpiarz.

Poza kontaktami na linii student-wykładowca, Tomasz Kurpiarz wspomina zmarłego duchownego, jako bliskiego przyjaciela jego rodziny.

– Uczestniczył mocno w naszym życiu. Był to czas dojrzewania do małżeństwa. Kiedy zaprzyjaźniliśmy się z ks. Arkiem, mieliśmy wiele rozmów, nie tylko moralizujących, ale również wprowadzających w życie. Dawał bardzo mądre rady, pomagające w podejmowaniu kolejnych decyzji. Z jednej strony był naszym profesorem, z drugiej – przyjacielem. Dało się to połączyć. Zawsze był szczery i autentyczny – dodał nauczyciel.

Zmarły kapłan zaangażowany był w ewangelizację przez środki społecznego przekazu. Prowadził m.in. programy z zakresu duchowości i teologii moralnej w Radiu Fiat. Był publicystą tygodnika katolickiego „Niedziela” oraz autorem wielu książek z zakresu teologii moralnej, bioetyki, duchowości oraz historii. Zmarł w domu rodzinnym w Zapolicach w wieku 52 lat po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej.

BNO

Skip to content