Pijana myszkowianka opiekowała się swoją 14-miesięczną córeczką. Kobieta została zatrzymana przez policję. Może stracić prawo do opieki nad dzieckiem, a jeśli sąd uzna, że naraziła dziecko na niebezpieczeństwo ma szanse trafić do więzienia.
Sprawa wyszła na jaw przy okazji zupełnie innego zgłoszenia. Oficer dyżurny myszkowskiej policji odebrał sygnał o zadymieniu w jednym z mieszkań. Okazało się, że podczas rozpalania ognia w piecyku z przewodu kominowego zaczął wydobywać się dym. Strażacy zmierzyli stężenie niebezpiecznych gazów, na szczęście nie było zagrożenia życia i zdrowia. Jednak podczas rozmowy z właścicielką mieszkania mundurowi wyczuli od niej alkohol. Ponieważ w mieszkaniu przebywało 14-miesięczne dziecko, zbadali stan trzeźwości kobiety. Okazało się, że 30-letnia matka dziewczynki miała blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało dziewczynkę na badania do szpitala. Teraz sąd rodzinny zadecyduje o dalszym losie małoletniej i jej nieodpowiedzialnej matki.