Raków Częstochowa stracił punkty w 12. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Czerwono-niebiescy ulegli w niedzielę 22 października w wyjazdowym spotkaniu Górnikowi Zabrze 1:2. Częstochowianie spadli na czwarte miejsce w ligowej tabeli.

Zabrzanie już w pierwszej połowie spotkania prowadzili 2:0. Gra Rakowa nie była zła, jednak to gospodarze po dwóch trafieniach Daisuke Yokoty w 10. i 22 min. stali się faworytem do zwycięstwa. Mimo ataków częstochowian wynik w pierwszej części meczu nie uległ zmianie. Druga połowa obfitowała w akcje Rakowa, ale dopiero w 82. min. Ante Crnac wpisał się na listę strzelców. Na doprowadzenie chociaż do remisu zabrakło jednak gościom czasu i trzy punkty zostały w Zabrzu.

Tak spotkanie ocenił trener Rakowa Dawid Szwarga:
– Gratulacje dla Górnika Zabrze za zwycięstwo. W pierwszej kolejności to ja nie pomogłem dzisiaj zespołowi, jeżeli chodzi o decyzje personalne do tego spotkania. To była jedna z przyczyn, zwłaszcza jeżeli chodzi o stracone bramki, które po prostu straciliśmy zbyt łatwo. Generalnie mecz odbywał się według tego co zakładaliśmy, czyli Górnik w obronie średniej, czekający na fazy przejściowe. Natomiast w zbyt prosty sposób nadziewaliśmy się na kontry, w zbyt prosty sposób dawaliśmy szansę przeciwnikowi na to, żeby w fazach przejściowych tworzył sytuację. Pomimo tego, że traciliśmy dwie bramki, oczywiście po przerwie chcieliśmy dążyć do wyrównania i tak też się działo. W drugiej części meczu wykreowaliśmy kilka sytuacji, czy to po stałych fragmentach gry, czy z fazy ataku. I już nasza gra wyglądała lepiej, natomiast logiczne jest, iż dwie bramki strzelone przez Górnika doprowadziły do tego, że zespół grał bardzo zdeterminowany, agresywny w pojedynkach, czuli swoją szansę i ją wykorzystali. Kiedy grasz z takim rywalem jak Górnik Zabrze, czy generalnie zespołem, który chce bazować na kontrach, z obrony średniej i niskiej, musimy jako drużyna wykazywać się lepszymi zachowaniami zarówno w ataku, jak i w fazie przejścia do obrony, żeby takich sytuacji po prostu unikać lub je minimalizować. Natomiast przed nami już kolejne mecze. Oczywiście każda porażka boli i nie przejdziemy obok niej obojętnie, ale równocześnie musimy przechodzić już do kolejnego spotkania i przygotowywać się do meczu w Lidze Europy i kolejnych meczów w Ekstraklasie.

Swoją oceną spotkania i przyczynami porażki podzielił się obrońca Rakowa Milan Rundić:
– Mieliśmy dużo piłki, ale brakowało takiej indywidualnej jakości w pierwszej i drugiej połowie. Oni kryli jeden na jeden przez całe boisko i to nam trochę utrudniało. Nie mieliśmy tak dużo przestrzeni. Nie graliśmy tak, jak powiedzieliśmy przed meczem. Po prostu ten plan nam się nie udał. Dostaliśmy też dwie braki z kontrataku, tak że szkoda.

Zadowolenia z gry swojego zespołu nie ukrywał trener Górnika Jan Urban:
– Super sprawa wygrać z aktualnym mistrzem Polski. Cieszy mnie bardzo przede wszystkim to, bo zagraliśmy tak, jak żeśmy sobie zaplanowali. My nie mogliśmy grać otwartej piłki z Rakowem, bo byśmy po prostu przegrali. Mieliśmy fajne kontry, mieliśmy sytuację. Wykorzystaliśmy je. Oczywiście Raków też miał, kluczową też mogła być ta sytuacja pierwsza, gdzie fajnie Bielica obronił zaraz na początku meczu, bo mielibyśmy bardzo pod górkę. Gdyby zaraz na początku było 0-1. Tylko pogratulować chłopakom, no bo w drugiej połowie walczyli strasznie, żeby dowieźć ten wynik do samego końca i obyśmy się odpowiednio zregenerowali przed kolejnymi meczami, bo gramy już w piątek, przychodzi jeszcze Puchar Polski, Liga, ale na razie cieszymy się z trzech punktów, bo wiedzieliśmy, że to będzie bardzo, bardzo trudne dla nas spotkanie. Mówiłem przed meczem, że będziemy musieli zagrać jedno z najlepszych spotkań, aby punktować. Wydaje mi się, że pod względem takim taktycznym, strategicznym udało to nam się.

Drużyna „Medalików” do walki o ligowe punkty wróci w niedzielę, 29 października domowym meczem z Widzewem Łódź. Natomiast w czwartek 26 października Raków w Sosnowcu zagra ze Sportingiem CP w ramach fazy grupowej Ligi Europy.

Skip to content